Witam poniedziałkowo.
Weekend spędziliśmy kulturalnie, w mieście Łódź. Liczyłam na zakup kozaczków dla Młodego na wyprzedażach, ale jeszcze się nie rozkręciły. Poza tym dziecko (3 lata) wybredne i żadne się nie podobały, z tych co proponowałam w rozsądnej cenie. No i nie różowe
Zimą dieslowi trzeba jednak lać paliwo dobrej jakości i jeszcze najlepiej z ulepszaczem, bo znów nie odpalił. Na szczęście jest też benzyniak na stanie i wspólnymi siłami jakoś się udało. Wściekła jestem, że mieszkając na wsi nie mam choć jakiejś szopyki na auto, trzeba to zmienić, ale kiedy?... za co?... to już nie wiem.
Marysiu/Maska jeżdżę przecież codziennie, ale na dość krótkich odcinkach i ciągle odpalam na nowo, więc aku nie zdąrza się porządnie podładować. Do tego nałożyło się kiepskie paliwo i klops gotowy.
Justynko/jdz11 na układy nie ma rady i zimą jeździ się gorzej, jak już w ogóle uda się odpalić
Aniu/ czar_na, oj przy kupowaniu prezentów z dzieckiem człowiek jest zdolny do wszystkiego, a że ten mój wierzy w Mikołaja to udało się go zakręcić
Misiu/ lora, zapraszam częściej, nie będziesz mieć zaległości, choć u mnie aż tak szybko wątek nie biegnie, więc bez problemu z zaległościami. Muszę też zajrzeć do Ciebie
Pati, zamarza, zamarza, a jak jeszcze niezbyt dobre to w ogóle szybko się parafina ścina w paliwie. Do beznyniaka dolewam denaturatu i kiedyś robiłam zakupy: chleb i butelka denaturatu z dzieckiem u boku. Sklepowa jakoś dziwnie się na mnie spojrzała przy kasie. Zupełnie nie wiem czemu, przecież nie miałam fioletowego nosa?
Z tym leżeniem i pachnięciem fajny pomysł. Niestety nie uda się. Koniec roku idzie i wpracy wolnego nie dadzą. Poza tym M-owi ktoś musi parzeć na łapki i się mądrzyć czyt. wkurzać go przy pracy

. A tak serio podsuwać lepsze rozwiązania, ale tak, żeby to on uważał, że to jego pomysł. WIesz jak trzeba się magłówkować przy tym? To juz wolę iść do pracy
CDN