Ja dęba nie mam, ale metr od siatki rośnie i co roku obrzydliwie chory. U mnie z tej okazji chorby na żadnej roslinie nie zauważyłam....
Ciekawe, co Wanda by powiedziała
....ale jest generalnie tak, jak u Jule czy April: jak są grzyby, to nie ma robali...w tym roku miałam najazd bruzdownicy

i zero mączniaków wszelakich....wszystkie róże zakwitły z dużym opóźnieniem.
Wróciłam z mojego "kretowiska"
Dostałam od Chipka ziemią po oczach, dochodzę co siebie, to nic....wczesniej zrył mi nos
Przypomnijcie mi proszę, żebym dotrzymała postanowienia

i nie kupiła w tym sezonie ani jednej róży
Na wiosnę będzie jazda z usuwaniem kopców
A, no może jakąś terminatorkę, bez "wymagań"
Tylko dla róż jestem w stanie się bardziej "poświęcać"....chyba nie jestem aż takim dobrym ogrodnikiem
