Tajeczko, ja nornic nigdy nie miałam, nie mam i chyba mieć nie będę. Akurat z tym paskudztwem walczyć nie muszę, a jest ono wyjątkowo destrukcyjne i odbierające chęci do dalszych ogrodowych działań. Tu więc mogę odetchnąć z ulgą.
gogo76, takie lilaczki przy wejściu mają jeszcze tę dobrą cechę, że gdy się wchodzi do domu, to owiewa nas piękny zapach. Właśnie ze względu na zapach mam jeszcze jeden lilak posadzony przy tarasie. Zapach wnika do domu i jest bosssko.
Rewi, dzięki
Marysiu, te duże sadzonki są kupione na alle. To
Larissa. NIe wiem, czy to nie za duże róże do skrzyni, ale jakby co, to zawsze będzie można przesadzić.
Margo, te róże to pierwsze w tej skrzyni, a więc nie chcę się specjalnie wymądrzać na ich temet, bo nie mam jeszcze doświadczenia. Skrzynię mój M bardzo dobrze ocieplił od środka grubą warstwą styropianu. Na dole też gruba warstwa keramzytu. Poza tym skrzynia stoi przy ścianie, a więc też powinno być to miejsce ciepłe i osłonięte. Róże i powojniki powinny przeżyć.
Kogro, te liście to nawet nie jest mój pomysł, same tu spadły i leżą. Jak zresztą wszędzie u mnie. Taka to już uroda tego mojego ogrodu. Liściasta uroda
April, ja nie wiem, jak jest z innymi odmianami. Ja myślę, że w ogóle wszelkie formy pienne raczej wzwyż nie rosną, zarówno jeśli chodzi o liściaste, jak i o iglaki. I dlatego je tak lubię. Wszystko co małe, do mnie się nadaje do ogrodu, bo miejsca nie zajmuje.
Krysiu, oświetlenie to rzecz bardzo istotna w ogrodzie. Światło pięknie podkreśla urodę roślin. Odkąd zamontowaliśmy na tarasie latarnię, klimat zmienił się nie do poznania i bardzo lubimy wieczorami przesiadywać na zewnątrz.
Ewamaj, to jednak dobrze pamiętałam z tą niesforną spartyną. Masz ją zaklepaną, Ewo.
Moniko, ta ścieżka prowadząca od furtki do domu jest zrobiona przez mojego M z desek. Co kilka lat trzeba je zaimpregnować i zdają świetnie egzamin. Co do lilaków, to te szczepione są moim zdaniem o wiele przyjemniejsze, ładniejsze i na pewno bardziej intensywnie pachną.