Sweety, ja też zawsze lubiłam wielkie polne kamienie i świetnie czujące się w ich objęciach małe i większe roślinki skalne. Te drobne kwiatuszki tak wdzięcznie przytulają się do wygrzanej powierzchni kamienia i tak go ogarniają swoimi małymi "łapkami", jakby nikomu innemu nie chciały go oddać. Na pewno też to dostrzegasz Aniu, bo sposób, w jaki robisz zdjęcia, świadczy o twojej dużej wrażlwiości na piękno przyrody
Przemku, ja raczej nie będę próbować rozmnażania azalii. Mam chyba ich tyle, ile mój ogródek jest w stanie pomieścić. Bardziej zwracam się ku rozmnażaniu hortensji, bo są to przecudne rośliny, długo kwitnące i na nie zawsze jeszcze znajdzie się gdzieś miejsce. Ja myślę, że tę twoją azalię od sąsiadki mógłbyś przesadzić do siebie, wykopując młodą sadzonkę z dużą bryłą ziemi. Wtedy azalia nawet nie zauważyłaby przeprowadzki na nowe miejsce.
Monikwiaty, dziękuję badzo. Zdjęcia wiosenne poprawiają humor, pozwalają przeczekać. Ta hosta to jedna z ładniejszych, czyli "June". Jest inna niż wszystkie, taka jasna.
Margo, ja też niby planuję. I dochodzę do wniosku, że mogę już kupić tylko powiedzmy 5 róż, ala właśnie kupiłam 7, które zadołowałam, i jestem pewna, że coś wymyślę. Właściwie to już wymyśliłam: donice. A gdybym kupiła 5, to tych donic bym nie wymyśliła
Effka, ano widzisz, jest sposób na przymocowanie. Trzeba coś pożytecznego z tej słomy robić, bo szkoda zmarnować. Można by jeszcze w necie poszukać pomysłów.
Robaczku, właśnie mam to samo odczucie. Te brzydkie listki. Nawet na moich zdjęciach je widać, jak się lepiej przyjrzeć. Że matowe to pół biedy, ale wyglądają jakby były na coś chore. Tylko że ta choroba nie postępuje, stale są takie same. No trudno, kwiaty są cudne i musi nam to wystarczyć.
Bogusiu, a więc niech żyje gumka do majtek! Dzisiaj chyba już takiej się w majtkach nie uświadczy

Czy te pokrowce służą ci jednokrotnie czy używałaś ich już kilka razy?
Klaryso, w sumie twój pomysł ze spinaczami też wart rozważenia. Albo może nawet lepiej, gdyby zszywacza użyć? Ty Justynko to masz już piekną wyrośniętą azalię, dobrze ją pamiętam. Taka ognista. Też bym już chciała mieć taką dużą
Takasobie,
Heidi wygląda w rzeczywistości jeszcze lepiej. Mój aparat nie oddał jej prawdziwego koloru, ponieważ wpada on nie w róż, ale bardziej w fiolet. Zresztą sama u siebie zobaczysz, będziesz Miłeczko zachwycona. No i ty z pewnością zobisz jej mistrzowskie zdjęcie
Aguniada, to ty jeszcze jej nie masz? To prawdziwe niedopatrzenie. Zdrowotność Heidi nie dotyczy niestety listków. Zobacz, co napisałam do Robaczka. Są zdecydowanie nieładne. Cóż, trzeba akurat na to przymknąć oczy. Zresztą z daleka nie widać. A jak ktoś się nie zna, to w ogóle ... No widzisz, ile można znaleźć wytłumaczeń
Kropelko, daję teraz małe zdjęcia, bo to są już tylko wspominki. Ja zresztą mam takie fazy, że raz mi sie podobają duże fotki, a raz małe, ale za to obok siebie. Teraz mam fazę małych. Nie trzeba stale przesuwać myszą, tylko mozna patrzeć spokojnie na kilka zdjeć od razu.
Sweety, Beatko, no po prostu jesteście kochane.

Pewnie, że czuję się lepiej, mając takie dobre duszki przy sobie
Maj to w moim ogrodzie przede wszystkim zieleń. Zawdzięczam to temu, że jest tu dużo iglaków i liściastych. Czasem nawet mi to trochę przeszkadzało, że tylko wszędzie zielono i zielono. Dlatego zeszłej jesieni dosadziłam b. dużo cebulowych. Niestety akurat tej zimy wszystko wymarzło. I znów w kwietniu i na początku maja było tylko zielono. Ale jak się patrzy na te wszystkie przyrościki, na te cudowne jasne końcóweczki, to choć nie są tak bardzo kolorowe, aż serce rośnie na widok nowego życia.
