
Ewamaj, ja w donicach oprócz jednorocznych nic nie upraiłam, ale teraz zaczynam się do tego powoli przymierzać. Oczywiście nie do Rh, ale do róż, traw i innych takich, co jakoś tam zniosą zimę w piwnicy.
Margo, sztuczka z sadzeniem tylu roślin na tak małej powierzchni polega na tym, żeby roślinę najpierw kupić, a potem szukać miejsca. Sprawdza się doskonale.
Iga, potwierdzasz to, co napisałam Małgosi?

Aprilku, koleusy to w ogóle są kapryśne na parapetach. Czasem niby rosną, rosną, a potem nie wiadomo dlaczego padną. I już po nich. Ten, który ci tak wybujał, mozesz przyciąć czubek. Wtedy się rozkrzewi. A czubek też możesz spróbować ukorzenić. Recepty żadnej nie mam. Sama też teraz mam kilka. Na razie rosną. A co będzie później? Czysta loteria.
Efka, karmnik byłby fajny. Ja sobie myślę, że te słomy trzeba by przyklejać wiązkami do deseczki. Są w handlu takie pistolety z klejem. Najpierw zrobić daszek z deseczki, a potem do niego przyklejać. A może gwoździkami przybić? Ja spróbuję otoczyć słomami jakąś donicę, zrobić taką osłonkę. I cieplej będzie roślinie zimą i ładniej.
AGNESS, ja już wariacji dostaję, jak muszę w domu siedzieć, bo w ogrodzie szaro i zimno. Gdyby nie te fiołki, to ja nie wiem, co bym zrobiła. Jak tu wytrzymać do wiosny??
Małgocha, to na pewno nie jest ta odmiana. U mnie są listki, a nie igiełki. Moja to jest po prostu karagana syberyjska pendula, bez nazwy odmianowej. Ta igiełkowa, przyznam, bardzo oryginalna, podobna do modrzewia.
Annes, odpowiedziałam u ciebie

Bogusiu, a no, proszę, też stosujesz pokrowce? Dobra, niedługo zabieram się do szycia, bo agrowłókninę mam. Zanim skończę, będzie wiosna. Trochę czasu to szycie jednak zajmuje. Chyba najlepiej wykroić półkola, prawda?
Christinkrysiu, ty niezawodnie masz w zanadrzu jakiś naturalny środek profilaktyczny. Ale ja chyba już nie będę robić żadnych oprysków. Zamknęlam na razie ogród na klucz. A w domu zabieram się do szycia pokrowców. Zerknę jeszcze na all. Może ktoś sprzedaje po kilka złotych.
Keetee, dzięki, powoli już dochodzę do siebie
