Dużo jeszcze do zrobienia, ale kilka lat śnieg mnie zaskakiwał i prace porządkowe robiłam wiosną. I wtedy było łatwiej, bo wiele resztek się rozłożyło przez zimę, zasilając glebę. Co zostało, było wysuszone i lekkie i raz dwa uprzątnęłam. Jeśli więc nie zdążę - nic się nie stanie


Dalie jesienne po wymieniane, już marzę o chwili, kiedy je posadzę


Planuję jeszcze tego rododendrona pod domem, gdzie jest piękny cień i aż się o niego prosi. Pięciornik (mizerota) z tego miejsca tydzień temu poszedł do Gosi.
I jeszcze glicynię od Majki muszę posadzić. Nie mam pojęcia gdzie. to znaczy mam, ale chyba poprowadzę ją jako drzewko i zastanawiam się nad koncepcją.
No i jeszcze różyczki mam do posadzenia. Jednej jestem pewna, reszta w planach jeszcze niepotwierdzonych, bo chciałam posadzić róże Bienenweide? do pojemników przed dom. Są piękne i pachnące, ale niewiele o nich wiem.
Wandzia! Ja na codzień wrzucam do kompostownika. Bo jak się zbiera fusy osobno, mają tendencję do pleśnienia. Jak mam zamiar sadzić róże lub zasilać rododendrony, wtedy przynoszę hurtową ilość z pracy. Może dobrym pomysłem jest mieszać gdzieś fusy w pojemniku z gotową ziemią kompostową?

Majka! Herbatke też kompostuję, tą ekspresowa też. Praktycznie wszystkie odpadki kuchenne wynoszę na kompost.
Becia! Dopiero podziękuj, jak urosną i zakwitną, żeby nie zapeszyć!

Iwona! Uważam, że każde ziarnko jest cenne!

Magda! Ja też uwielbiam kawę, w zasadzie każdą! Fusiatą też!
Kilka fotek na dziś:




