Ogród Pelagii cz.3
-
- Konto usunięte na prośbę.
- Posty: 2789
- Od: 20 sty 2011, o 17:43
- Opryskiwacze MAROLEX: 0 szt.
Re: Ogród Pelagii cz.3
Jakie piękne te świerki - godne są aby stanowić widok z okna sypialni
- pelagia72
- Przyjaciel Forum - gold
- Posty: 8053
- Od: 2 mar 2009, o 21:09
- Opryskiwacze MAROLEX: 1 szt.
- Lokalizacja: Pomorskie
Re: Ogród Pelagii cz.3
Marysiu
Oglądamy te auta i oglądamy.
Z. jest sfrustrowany coraz bardziej i ma dość, kasa na wynajem ucieka, a facet co miał przyjechać i kupić zwleka...
Mamy nadzieje załatwić sprawę w 2 dni i pojechać na wieś.
Już nawet sąsiad 54 dzwonił i się pytał
Mamy zięcia, który zna się dobrze na autach i z nim będziemy kupować, oczywiście na warsztacie też sprawdzimy. Z. ma takie specjalne urządzenie z pracy do sprawdzania grubości powłok lakierniczych...
To pole JESZCZE nie nasze, ale Z. pewnie długo na to nie pozwoli, myśleliśmy, żeby wydzierżawić.
Eminento
Cieszę się, ze napisałaś
Miło mi niesamowicie po tym co przeczytałam
Relacje z miejscowymi pogłębiły się ostatnio, gdy zepsuło się auto nr. 2.
Poznaliśmy trzy nowe rodziny.
Jedna jest bardzo dziwna, jacyś okoliczni szamani ponoć, wyglądają, jakby z innej epoki, niepokojące nakrycia głowy, umorusane lica... Dziwni są, na szczęście mieszkają na drugim krańcu wsi
Przyznaję się publicznie, że tego wszystkiego nie ogarniamy ostatnio
Dwa tygodnie tam nie byliśmy prawie, waham się czy poprosić 54 o podlanie pomidorów i donic.
Auto musi być i myślę, że tym razem będzie szczęśliwsze.
Zapał to ja dopiero będę mieć ,gdy będę urządzać taki już na prawdę ukochany gardenik koło nowego domku. Nic to, że M. nie znosi pnączy, zwłaszcza bluszczy i hortensji.
Chce mieć gołębie i wolierę z większymi ptakami, a ja gołębie znam i średnio mi się ten pomysł widzi ,więc musi pójść na ustępstwa i ja też Gołębie kontra pnącza
Małgosiu
Kiedy to będzie Marzenia się spełniają, trzeba tylko bardzo chcieć i się starać...
Tam jest taka bezludna przestrzeń za tymi świerkami. Nieużytek z 3 - ma czereśniami, gdzie pasą się krowy sołtysowej, dalej pole, za nim nasza działka i las. Na prawdę piękny i kojący widok. Nawet droga z małym ruchem nie razi, jej nie widać będzie z okien.
Drzewa te posadzono zapewne przed wojną, w pasie osłaniającym siedlisko przed wiatrami.
Było ich więcej, zapewne nie było by wtedy widać budynków , szklarni od pola.
Ale w 80 - tych latach po inwazji brudnicy nieparki sporo padło niestety.
Tak opowiadał syn dziadka. Dziadek obciął szczyt jednego z istniejących świerków specjalnie dla bocianów. To bardzo miłe, one zawsze mają gniazdo i ich obecność jest
sympatyczna dla nas.
Oglądamy te auta i oglądamy.
Z. jest sfrustrowany coraz bardziej i ma dość, kasa na wynajem ucieka, a facet co miał przyjechać i kupić zwleka...
Mamy nadzieje załatwić sprawę w 2 dni i pojechać na wieś.
Już nawet sąsiad 54 dzwonił i się pytał
Mamy zięcia, który zna się dobrze na autach i z nim będziemy kupować, oczywiście na warsztacie też sprawdzimy. Z. ma takie specjalne urządzenie z pracy do sprawdzania grubości powłok lakierniczych...
To pole JESZCZE nie nasze, ale Z. pewnie długo na to nie pozwoli, myśleliśmy, żeby wydzierżawić.
Eminento
Cieszę się, ze napisałaś
Miło mi niesamowicie po tym co przeczytałam
Relacje z miejscowymi pogłębiły się ostatnio, gdy zepsuło się auto nr. 2.
Poznaliśmy trzy nowe rodziny.
Jedna jest bardzo dziwna, jacyś okoliczni szamani ponoć, wyglądają, jakby z innej epoki, niepokojące nakrycia głowy, umorusane lica... Dziwni są, na szczęście mieszkają na drugim krańcu wsi
Przyznaję się publicznie, że tego wszystkiego nie ogarniamy ostatnio
Dwa tygodnie tam nie byliśmy prawie, waham się czy poprosić 54 o podlanie pomidorów i donic.
Auto musi być i myślę, że tym razem będzie szczęśliwsze.
Zapał to ja dopiero będę mieć ,gdy będę urządzać taki już na prawdę ukochany gardenik koło nowego domku. Nic to, że M. nie znosi pnączy, zwłaszcza bluszczy i hortensji.
Chce mieć gołębie i wolierę z większymi ptakami, a ja gołębie znam i średnio mi się ten pomysł widzi ,więc musi pójść na ustępstwa i ja też Gołębie kontra pnącza
Małgosiu
Kiedy to będzie Marzenia się spełniają, trzeba tylko bardzo chcieć i się starać...
Tam jest taka bezludna przestrzeń za tymi świerkami. Nieużytek z 3 - ma czereśniami, gdzie pasą się krowy sołtysowej, dalej pole, za nim nasza działka i las. Na prawdę piękny i kojący widok. Nawet droga z małym ruchem nie razi, jej nie widać będzie z okien.
Drzewa te posadzono zapewne przed wojną, w pasie osłaniającym siedlisko przed wiatrami.
Było ich więcej, zapewne nie było by wtedy widać budynków , szklarni od pola.
Ale w 80 - tych latach po inwazji brudnicy nieparki sporo padło niestety.
Tak opowiadał syn dziadka. Dziadek obciął szczyt jednego z istniejących świerków specjalnie dla bocianów. To bardzo miłe, one zawsze mają gniazdo i ich obecność jest
sympatyczna dla nas.
- Maska
- Przyjaciel Forum - gold
- Posty: 42144
- Od: 19 lut 2012, o 19:39
- Opryskiwacze MAROLEX: więcej niż 1 szt.
- Lokalizacja: Małopolska
- Kontakt:
Re: Ogród Pelagii cz.3
Agnieszko jak ja lubię" Cię czytać" - powtarzam się, ale w moim wieku to norma! Czuję, że będą pnącza i gołębie i konflikty dopiero się zaczną jak gołębie będą niszczyć pnącza Już słyszę te Wasze przekomarzania się oczywiście za ileś tam lat. O matko nie wiem, czy ja wtedy będę dosłyszeć, ale wyobraźnię na szczęście mam !
Zyczę szybkiej i trafnej decyzji w sprawie kupna auta, bo mi brakuje zdjęć - a tam pewnie pięknie jesiennie no i sąsiada 54 mało (a kiedy skończy 54 czy już na zawsze będzie 54?).
Zyczę szybkiej i trafnej decyzji w sprawie kupna auta, bo mi brakuje zdjęć - a tam pewnie pięknie jesiennie no i sąsiada 54 mało (a kiedy skończy 54 czy już na zawsze będzie 54?).
- pelagia72
- Przyjaciel Forum - gold
- Posty: 8053
- Od: 2 mar 2009, o 21:09
- Opryskiwacze MAROLEX: 1 szt.
- Lokalizacja: Pomorskie
Re: Ogród Pelagii cz.3
Marysiu
My się czasem przekomarzamy ale i bardzo kochamy.
Szamoczemy się cały czas, wszystkie oferty , które znajdujemy okazują się nieuczciwe.
Wczoraj dzwoniliśmy do 54 i prosiliśmy ,żeby podlał pomidory.
Sąsiad doskonale wie co gdzie mamy , co się, jak otwiera i zamyka itp.
54 będzie zawsze 54, nie mogę używać imion i nazwisk
U nas pięknie, ciepło i słonecznie
My się czasem przekomarzamy ale i bardzo kochamy.
Szamoczemy się cały czas, wszystkie oferty , które znajdujemy okazują się nieuczciwe.
Wczoraj dzwoniliśmy do 54 i prosiliśmy ,żeby podlał pomidory.
Sąsiad doskonale wie co gdzie mamy , co się, jak otwiera i zamyka itp.
54 będzie zawsze 54, nie mogę używać imion i nazwisk
U nas pięknie, ciepło i słonecznie
- Maska
- Przyjaciel Forum - gold
- Posty: 42144
- Od: 19 lut 2012, o 19:39
- Opryskiwacze MAROLEX: więcej niż 1 szt.
- Lokalizacja: Małopolska
- Kontakt:
Re: Ogród Pelagii cz.3
Agnieszko,
U mnie też pięknie i słonecznie, a ja jakoś coraz mniej siły mam do pracy fizycznej nie wiem dlaczego - zmęczenie materiału? Ja tylko myślałam, czy sąsiad kiedyś zmieni się na 55 np. po urodzinach, na które Was zaprosi
Może to trochę uciążliwe, ale dobrze mieć kogoś takiego jak się nie jest na miejscu! Jeszcze raz życzę Wam dobrego wyboru a i szybkiego bo siedlisko czeka na rękę gospodarza i fotografa!
U mnie też pięknie i słonecznie, a ja jakoś coraz mniej siły mam do pracy fizycznej nie wiem dlaczego - zmęczenie materiału? Ja tylko myślałam, czy sąsiad kiedyś zmieni się na 55 np. po urodzinach, na które Was zaprosi
Może to trochę uciążliwe, ale dobrze mieć kogoś takiego jak się nie jest na miejscu! Jeszcze raz życzę Wam dobrego wyboru a i szybkiego bo siedlisko czeka na rękę gospodarza i fotografa!
- pelagia72
- Przyjaciel Forum - gold
- Posty: 8053
- Od: 2 mar 2009, o 21:09
- Opryskiwacze MAROLEX: 1 szt.
- Lokalizacja: Pomorskie
Re: Ogród Pelagii cz.3
Marysiu
Dziś mam nadzieję wreszcie dotrzemy na wieś, aż się denerwuję co tam zastaniemy.
U 54 bywaliśmy częściej, jak nie mieliśmy gdzie się zatrzymać. Rodzinę ma bardzo sympatyczną, atmosfera jest u nich zawsze miła, są gościnni i ciasta mają na własnych produktach rewelacyjne
Teraz nie ma czasu na odwiedziny, może w najzimniejszym okresie.
Mają też ogród kwiatowy nieduży, kiedyś się powymieniam z jego siostrą.
Dzięki Marysiu Po drodze na wieś mamy oglądać kolejne auta.
Myszki czekają na progu na różowe papu a woda w wanienkach na strychu na wylanie
Dziś mam nadzieję wreszcie dotrzemy na wieś, aż się denerwuję co tam zastaniemy.
U 54 bywaliśmy częściej, jak nie mieliśmy gdzie się zatrzymać. Rodzinę ma bardzo sympatyczną, atmosfera jest u nich zawsze miła, są gościnni i ciasta mają na własnych produktach rewelacyjne
Teraz nie ma czasu na odwiedziny, może w najzimniejszym okresie.
Mają też ogród kwiatowy nieduży, kiedyś się powymieniam z jego siostrą.
Dzięki Marysiu Po drodze na wieś mamy oglądać kolejne auta.
Myszki czekają na progu na różowe papu a woda w wanienkach na strychu na wylanie
- Maska
- Przyjaciel Forum - gold
- Posty: 42144
- Od: 19 lut 2012, o 19:39
- Opryskiwacze MAROLEX: więcej niż 1 szt.
- Lokalizacja: Małopolska
- Kontakt:
Re: Ogród Pelagii cz.3
Agnieszko,
Moje myszki zrobiły się tak bezczelne, że jak wchodzę do altanki czy zbieram orzechy to wolnym kroczkiem się oddalają. A jest ich pełno i mimo dwóch kotów w domu, u młodych na poddaszu się pojawiły. Jak wyjechali na dwa dni to częstowały się bez umiaru wszystkim co zostało w ich zasięgu, teraz kury to muszą zjadać
To weekend zapowiada Ci się śliczny, oby owocne były wizyty w komisach! I zrób zdjęcia koniecznie!
Moje myszki zrobiły się tak bezczelne, że jak wchodzę do altanki czy zbieram orzechy to wolnym kroczkiem się oddalają. A jest ich pełno i mimo dwóch kotów w domu, u młodych na poddaszu się pojawiły. Jak wyjechali na dwa dni to częstowały się bez umiaru wszystkim co zostało w ich zasięgu, teraz kury to muszą zjadać
To weekend zapowiada Ci się śliczny, oby owocne były wizyty w komisach! I zrób zdjęcia koniecznie!
- manenka71
- Przyjaciel Forum - gold
- Posty: 2028
- Od: 28 sty 2011, o 11:45
- Opryskiwacze MAROLEX: 0 szt.
- Lokalizacja: pod Toruniem
Re: Ogród Pelagii cz.3
że ja do Ciebie jeszcze nie dotarłam nie wiem jak to sie stalo ,ide zwiedzać Twoj ogród
- E-mienta
- 500p
- Posty: 598
- Od: 21 mar 2011, o 18:22
- Opryskiwacze MAROLEX: 0 szt.
- Lokalizacja: Perła Renesansu
Re: Ogród Pelagii cz.3
I jak, udało się dotrzeć weekendem na wieś? Co tam słychać?
Pozdrawiam Ewa
Spis treści, Życie po życiu - 2014 - Aktualny
"Ludzie posłuszni żyją, aby spełniać oczekiwania innych. Nieposłuszni realizują swoje marzenia..."
Spis treści, Życie po życiu - 2014 - Aktualny
"Ludzie posłuszni żyją, aby spełniać oczekiwania innych. Nieposłuszni realizują swoje marzenia..."
- pelagia72
- Przyjaciel Forum - gold
- Posty: 8053
- Od: 2 mar 2009, o 21:09
- Opryskiwacze MAROLEX: 1 szt.
- Lokalizacja: Pomorskie
Re: Ogród Pelagii cz.3
Marysiu
A myślałam, że tylko do starych i dziurawych domów włażą....
U mojej Babci też mimo kotów są.
No co ja zastałam w spiżarni na wsi po dwóch tygodniach nieobecności
Aż Z. zawołałam, myślałam, że ktoś grzebał a to myszy tak harcowały, że pozrzucały przykrycia na słoikach Gryzą piankę montażową uszczelniającą zamknięte drzwi od ulicy.
Musimy znależć dziurę, którą włażą
Oglądaliśmy jeden sensowny wóz, ale, żeby nie zapeszyć...
Marzenko
Witaj w moim wątku
Ogród to może za dużo powiedziane. Kiedyś będzie nim z pewnością , na razie kawalątek działki zagospodarowany i część ogrodu wynajętego siedliska.
Hektary też mamy wczoraj robiliśmy oprysk na perz
Eminento
Udało się.
Brak naszej obecności był jaskrawo widoczny.
Działki nie poznaliśmy bo sarny poobgryzały rośliny.
Róże wyglądają, jak w grudniu, poskubały czubki gożdzikom brodatym, wielosiłom, krzewom, niektóre roślinki zeżarły w całości, nie ruszyły tylko czosnków, szczypiorów i i rysów.
Szkoda, bo o te roślinki z nasion człowiek trzęsie się najbardziej.
Działka jest ogrodzona siatką leśną, w niektórych miejscach się poobniżała. Wcześniej dzika zwierzyna tam nie wchodziła, miesiąc temu się zaczęło. Zdążyłam tylko podciągnąć siatkę uszkodzona przez grzybiarzy. Piszę w narzekającym tonie, ale oczywiście bardzo byłam rada ,że udało się pojechać ,nadgoniliśmy trochę robotę i ciepło było.
Jesień, jesień pełną gębą.
Mgła jeszcze do 9 rano ...i po 14 - tej.
Cudnie poprzebarwiały się stare, przydrożne klony, brzózki w kępach.
Czereśnie wystroiły się w jaskrawe barwy.
Jest pięknie, można wyczuć w przyrodzie spokój i godzenie się z przemijaniem.
Siedziałam w otwartych drzwiach wietrząc dym z nieudolnego rozpalania, żurawie krzyczały odlatując.
Podczas gdy nas nie było zakradł się morderczy mróz i położył kres urodzie i życiu większości jednorocznych. Zostały jedynie marcinki, rozchodniki i nagietki.
Przy domu rośliny w pojemnikach prawie nie zmarzły. Poszły begonie i cynie , srebrzenie, pelargonie i kocanki przetrwały.
Jak pisałam Ewie sarny bardzo poniszczyły rośliny na działce.
Musimy temu zaradzić, żeby wiosną się nie powtórzyło.
Wyciągnęłam ocalałą, zadołowaną różę i posadziłam w warzywniku dziadkowym.
Na działce posadziłam tylko biały czosnek ozdobny w miejscu po kosmosach i tytoniu.
Wykopałam zmarzniętą psiankę i posadziłam do szklarni. Nie wiem, czy odżyje.
Mam ją z osiem lat i nigdy mi nie zmarzła.
W dziadkowym w miejscu po cukiniach i bazylii posadziłam w koszyczkach cztery rodzaje narcyzów, dwa krokusów, szachownice i hiacynty.
Mam jeszcze dużo cebul .
Teraz pochwała na cześć 54. Sąsiad pieczołowicie wywiązał się z powierzonego zadania.
Przyszedł z własną konewką, zużył mnóstwo deszczówki, a inspekt tak zawiązał, że nie mogłam otworzyć Przejął się zadaniem, wiedział ,że pomidorki to moje oczko w głowie.
A one wyglądają, jak by był sierpień a nie listopad prawie.
Grona zielonych owoców beztrosko wiszą. Jeszcze 54 przyleciał z wielkim koszem jabłek dla mojej córki, wieczorem nas odwiedził i długo siedział.
Ostatnie cukinie.
Siedlisko w jesiennej szacie.
Furtka obok altanki prowadzi do dziadkowego kwiatowego.Widać jeden ze starych klonów przydrożnych.
Donica obok domu.
Wrzosy
Dziadkowe marcinki.
A myślałam, że tylko do starych i dziurawych domów włażą....
U mojej Babci też mimo kotów są.
No co ja zastałam w spiżarni na wsi po dwóch tygodniach nieobecności
Aż Z. zawołałam, myślałam, że ktoś grzebał a to myszy tak harcowały, że pozrzucały przykrycia na słoikach Gryzą piankę montażową uszczelniającą zamknięte drzwi od ulicy.
Musimy znależć dziurę, którą włażą
Oglądaliśmy jeden sensowny wóz, ale, żeby nie zapeszyć...
Marzenko
Witaj w moim wątku
Ogród to może za dużo powiedziane. Kiedyś będzie nim z pewnością , na razie kawalątek działki zagospodarowany i część ogrodu wynajętego siedliska.
Hektary też mamy wczoraj robiliśmy oprysk na perz
Eminento
Udało się.
Brak naszej obecności był jaskrawo widoczny.
Działki nie poznaliśmy bo sarny poobgryzały rośliny.
Róże wyglądają, jak w grudniu, poskubały czubki gożdzikom brodatym, wielosiłom, krzewom, niektóre roślinki zeżarły w całości, nie ruszyły tylko czosnków, szczypiorów i i rysów.
Szkoda, bo o te roślinki z nasion człowiek trzęsie się najbardziej.
Działka jest ogrodzona siatką leśną, w niektórych miejscach się poobniżała. Wcześniej dzika zwierzyna tam nie wchodziła, miesiąc temu się zaczęło. Zdążyłam tylko podciągnąć siatkę uszkodzona przez grzybiarzy. Piszę w narzekającym tonie, ale oczywiście bardzo byłam rada ,że udało się pojechać ,nadgoniliśmy trochę robotę i ciepło było.
Jesień, jesień pełną gębą.
Mgła jeszcze do 9 rano ...i po 14 - tej.
Cudnie poprzebarwiały się stare, przydrożne klony, brzózki w kępach.
Czereśnie wystroiły się w jaskrawe barwy.
Jest pięknie, można wyczuć w przyrodzie spokój i godzenie się z przemijaniem.
Siedziałam w otwartych drzwiach wietrząc dym z nieudolnego rozpalania, żurawie krzyczały odlatując.
Podczas gdy nas nie było zakradł się morderczy mróz i położył kres urodzie i życiu większości jednorocznych. Zostały jedynie marcinki, rozchodniki i nagietki.
Przy domu rośliny w pojemnikach prawie nie zmarzły. Poszły begonie i cynie , srebrzenie, pelargonie i kocanki przetrwały.
Jak pisałam Ewie sarny bardzo poniszczyły rośliny na działce.
Musimy temu zaradzić, żeby wiosną się nie powtórzyło.
Wyciągnęłam ocalałą, zadołowaną różę i posadziłam w warzywniku dziadkowym.
Na działce posadziłam tylko biały czosnek ozdobny w miejscu po kosmosach i tytoniu.
Wykopałam zmarzniętą psiankę i posadziłam do szklarni. Nie wiem, czy odżyje.
Mam ją z osiem lat i nigdy mi nie zmarzła.
W dziadkowym w miejscu po cukiniach i bazylii posadziłam w koszyczkach cztery rodzaje narcyzów, dwa krokusów, szachownice i hiacynty.
Mam jeszcze dużo cebul .
Teraz pochwała na cześć 54. Sąsiad pieczołowicie wywiązał się z powierzonego zadania.
Przyszedł z własną konewką, zużył mnóstwo deszczówki, a inspekt tak zawiązał, że nie mogłam otworzyć Przejął się zadaniem, wiedział ,że pomidorki to moje oczko w głowie.
A one wyglądają, jak by był sierpień a nie listopad prawie.
Grona zielonych owoców beztrosko wiszą. Jeszcze 54 przyleciał z wielkim koszem jabłek dla mojej córki, wieczorem nas odwiedził i długo siedział.
Ostatnie cukinie.
Siedlisko w jesiennej szacie.
Furtka obok altanki prowadzi do dziadkowego kwiatowego.Widać jeden ze starych klonów przydrożnych.
Donica obok domu.
Wrzosy
Dziadkowe marcinki.
- Maska
- Przyjaciel Forum - gold
- Posty: 42144
- Od: 19 lut 2012, o 19:39
- Opryskiwacze MAROLEX: więcej niż 1 szt.
- Lokalizacja: Małopolska
- Kontakt:
Re: Ogród Pelagii cz.3
Agnieszko widoczki sielskie anielskie, te zabudowania, płotki , nawet poduszki pasują na sznurku
Ślicznie napisałaś:
Tak sarny u mnie też robią szkody podchodzą bardzo blisko i zgryzają wszystkie młode przyrosty. Maliny powinny mieć pędy ok metrowe a mają półmetrowe i teraz pełnie owocowania. Oczywiście mróz przerywa to owocowanie. Drzewka wszystkie spałowane po którymś razie usychają. Sad za ogrodzeniem nie ma sensu, bo nawet siatka wokół pnia nie spełnia roli. Jak spadnie śnieg i leży do wiosny siatka jest pod śniegiem, a zwierzyna obgryza to co wystaje ponad śnieg. Na wiosnę zostaje pieniek, który najczęściej usycha!. Jak chcesz poślę Ci nasiona jednorocznych które zbierałam! Te przymrozki jeszcze nie zmrażają wszystkiego tylko tak kąsają.Trzymam kciuki!!
Ślicznie napisałaś:
!Jest pięknie, można wyczuć w przyrodzie spokój i godzenie się z przemijaniem.
Tak sarny u mnie też robią szkody podchodzą bardzo blisko i zgryzają wszystkie młode przyrosty. Maliny powinny mieć pędy ok metrowe a mają półmetrowe i teraz pełnie owocowania. Oczywiście mróz przerywa to owocowanie. Drzewka wszystkie spałowane po którymś razie usychają. Sad za ogrodzeniem nie ma sensu, bo nawet siatka wokół pnia nie spełnia roli. Jak spadnie śnieg i leży do wiosny siatka jest pod śniegiem, a zwierzyna obgryza to co wystaje ponad śnieg. Na wiosnę zostaje pieniek, który najczęściej usycha!. Jak chcesz poślę Ci nasiona jednorocznych które zbierałam! Te przymrozki jeszcze nie zmrażają wszystkiego tylko tak kąsają.Trzymam kciuki!!
- pelagia72
- Przyjaciel Forum - gold
- Posty: 8053
- Od: 2 mar 2009, o 21:09
- Opryskiwacze MAROLEX: 1 szt.
- Lokalizacja: Pomorskie
Re: Ogród Pelagii cz.3
Marysiu
Mam taki wiejski zwyczaj wywalania pościeli na słońce, tylko, że to słońce enigmatyczne jakieś było
Sarny mnie dobiły, najbardziej, jak róże zobaczyłam. Maliny wszystkie też obgryzły.
Jakie masz Marysiu nasionka ?
Ja mogę włożyć do obiecanej Tobie paczuszki parę cebul pomarańczowych lilii, jeśli masz ochotę
Moi Rodzice malują drzewa na swej leśnej działce farbą emulsyjną z dodatkiem piasku, przed bobrami
Nie wiem, czy to coś da
Mam taki wiejski zwyczaj wywalania pościeli na słońce, tylko, że to słońce enigmatyczne jakieś było
Sarny mnie dobiły, najbardziej, jak róże zobaczyłam. Maliny wszystkie też obgryzły.
Jakie masz Marysiu nasionka ?
Ja mogę włożyć do obiecanej Tobie paczuszki parę cebul pomarańczowych lilii, jeśli masz ochotę
Moi Rodzice malują drzewa na swej leśnej działce farbą emulsyjną z dodatkiem piasku, przed bobrami
Nie wiem, czy to coś da
- Grzesik
- Przyjaciel Forum - gold
- Posty: 2337
- Od: 20 sty 2009, o 15:49
- Opryskiwacze MAROLEX: 1 szt.
- Lokalizacja: Wrocław
Re: Ogród Pelagii cz.3
Da, oj da, naostrzą sobie ząbkipelagia72 pisze: Moi Rodzice malują drzewa na swej leśnej działce farbą emulsyjną z dodatkiem piasku, przed bobrami
Nie wiem, czy to coś da