Ania Zuzia i Chłopaki

[Jagusia]

wedle mojego rozeznania to jest brunnera [najpewniej odmiana jack frost]:



a to jasnota plamista

[wielkakulka]

To oczywiście nie jest ta paskudna liana, tylko czerwony agrest - sama posadziłam









Oprócz maslaków mam też purchawki



Wyrwałam wysokie chwasty - teraz dylemat folia, gazety i kartony, czy przekopać i może zmarznie przez zime - wszystko zalezy od trawy jaka porosła mi warzywniak. Jak myslicie,???



Zmarzniety nieco berberys



Kolejny dowód, ze mamy wiosnę







Przyjechały razem z kwiatami w paczce



I jeszcze kilka zdjęć z miejsca, które ma być warzywniakiem:









I ostatnie zdjęcie - leszczyny po przycieciu i suszące sie na słoneczku pieńki na ławki i stoły.

[Bogumilka]

Aniu napisałam posta i wysłałam w kosmos

Tak więc zaczynam od nowa, ale już chyba tak ładnie nie będę potrafiła opisać jak przedtem
Nie masz czasu chodzić po lesie, więc grzybki same do Ciebie przyszły hihi. Ja te maliny to bym teraz przycięła i wkopała gdzieś, gdzie będą już rosły na stałe, a warzywniak niech będzie warzywniakiem już wiele zrobiłaś i chyba dobrze by było przekopać ten kawałek ziemi, na którym będą rosły warzywka i powyjmuj ile się da chwastów, ale niech zostaną bruzdy ,nie grab tego i może na to położyć kartony i folie i może jakieś stare wykładziny, co masz to na ten kawałek rozłóż i nie pryskaj tym świństwem na literkę R, bo ogóreczki i pomidorki będą jeść Twoje dzieci
Dużo zostało fajnych roślinek po poprzednim właścicielu jak np.ten powojnik, te pędy co to tak się rozrosły. Możesz też wsadzić sobie troszkę gdzieś w kąciku, a potem wykorzystasz do obsadzenia altanki lub siatki itp. a resztę powyrywaj i spal. Kwiatuchy, które teraz kwitną to chyba z radości, że mają nową właścicielkę i dlatego zakwitły je takk że możesz wykopać i wsadzić gdzieś z boku, a wiosną jak znalazł na nowe nasadzenia, bo już będziesz mieć nowe plany i wtedy poszalejesz z nimi.Juka ładnie będzie się prezentować nawet na środku ogrodu,więc jak nie przeszkadza to niech sobie rośnie tam gdzie jest teraz.

A tak w ogóle, jak potomstwo i pan domu nie pomagają teraz, bo ich wena opuściła, to zrób tyle ile możesz.
Warzywniak przykryj, maliny wykop, lianę spal i śmietnik zlikwiduj i to na tyle w tym roku, bo Ty też musisz się oszczędzać, masz jedno zdrowie, a wiosną nowe siły witalne będziesz mieć i rodzinka stęskni się za świeżym powietrzem, to i pomagać więcej będą........wrzuć Aniu na luz

[Jagusia]

Bogusiu następnym razem zamiast pisać od nowa spróbuj w przeglądarce naciskać przycisk, którym przechodzi się do poprzedniej strony... do skutku... aż pojawi ci się okno w którym pisałaś post. Nie gwarantuję że zawsze się uda, ale w 90 % to działa. Jeszcze lepszym sposobem jest przed naciśnięciem "wyślij" cały post skopiować. Klikasz prawym klawiszem myszy i wybierasz najpierw zaznacz wszystko a potem kopiuj Jak post wyślesz w kosmos to będziesz go mogla łatwo wkleić do okna pisania postów.

[DuczekiOsia]

Aniu napisałam posta i wysłałam w kosmos

Tak więc zaczynam od nowa, ale już chyba tak ładnie nie będę potrafiła opisać jak przedtem
Nie masz czasu chodzić po lesie, więc grzybki same do Ciebie przyszły hihi. Ja te maliny to bym teraz przycięła i wkopała gdzieś, gdzie będą już rosły na stałe, a warzywniak niech będzie warzywniakiem już wiele zrobiłaś i chyba dobrze by było przekopać ten kawałek ziemi, na którym będą rosły warzywka i powyjmuj ile się da chwastów, ale niech zostaną bruzdy ,nie grab tego i może na to położyć kartony i folie i może jakieś stare wykładziny, co masz to na ten kawałek rozłóż i nie pryskaj tym świństwem na literkę R, bo ogóreczki i pomidorki będą jeść Twoje dzieci
Dużo zostało fajnych roślinek po poprzednim właścicielu jak np.ten powojnik, te pędy co to tak się rozrosły. Możesz też wsadzić sobie troszkę gdzieś w kąciku, a potem wykorzystasz do obsadzenia altanki lub siatki itp. a resztę powyrywaj i spal. Kwiatuchy, które teraz kwitną to chyba z radości, że mają nową właścicielkę i dlatego zakwitły je takk że możesz wykopać i wsadzić gdzieś z boku, a wiosną jak znalazł na nowe nasadzenia, bo już będziesz mieć nowe plany i wtedy poszalejesz z nimi.Juka ładnie będzie się prezentować nawet na środku ogrodu,więc jak nie przeszkadza to niech sobie rośnie tam gdzie jest teraz.

A tak w ogóle, jak potomstwo i pan domu nie pomagają teraz, bo ich wena opuściła, to zrób tyle ile możesz.
Warzywniak przykryj, maliny wykop, lianę spal i śmietnik zlikwiduj i to na tyle w tym roku, bo Ty też musisz się oszczędzać, masz jedno zdrowie, a wiosną nowe siły witalne będziesz mieć i rodzinka stęskni się za świeżym powietrzem, to i pomagać więcej będą........wrzuć Aniu na luz

podpisuję się nogami i rekami pod słowami Bogumiły

ile dasz rade tyle dasz, tylko po pracy koniecznie ciepła herbatka z cytrynką w domu, bo jest chłodno i o przeziębienie nie trudno

[maliola]

Witaj Aniu, jest już dosyć późno ale ja bym spróbowała przekopać, porobić takie grubsze skiby (co też robię b. powoli u siebie) powybierać grubsze korzonki chwastów i zostawić do wiosny. Wiosną będziesz miała mniej roboty bo powinno się lepiej kopać i od razu wytyczysz grządki pod warzywniak. Przykrywanie też jest dobre ale może się ziemia mocno ubić, a zielska i tak się uchowają. Z tego co widzę to tam gdzie planujesz warzywniak nie jest tak źle. Powodzenia!

[Maska]

Na nic Jagusi rady wcięło mi posta w trakcie pisania - jakieś fatum dzisiaj
Aniu grządkę przekop i nie przykrywaj, bo przekopuje się również po to żeby złe rzeczy wymarzły (np, jaja ślimaków)
Nas chyba różą jest przymiotno białe chwast, który się rozsiewa !
Maliny jeżeli teraz owocują to są jesienne i po zbiorach trzeba je przyciać krótko (skosić nazywają się kośne) będziesz miała na jesieni piękne, zdrowe i dużo malin. Jak zostawisz kawałek pędu to będą owocowały dwa razy, ale marnie a w pędach mogą przechować się szkodniki .
Lasy Państwowe są mi szczególnie bliskie!

[wielkakulka]

Powiem tak - wziełam dzieci ze szkoły i poszłam raz jeszcze na ogródek. Wyrwałam resztę chwastów, wsadziłam wszystkie cebulki i przesadziłam maliny w jeden długi rząd, aby mozna było kosiarką z obu stron dojechać - póki co te z warzywniaka -zostały jeszcze te pod siatka w gęstej trawie. I przekopałam 3/4 warzywniaka.
Zebrałam jabłka 2 torby szmaciane, plecak i wiadro i przypomniałam sobie, że jstem pieszo. Wziełam więc szpadel, motyczkę, torby, plecak wiadro i wlokłam sie do domu prawie na czowraka robiac co kawałek postój. Sąsiedzi zostawili fasolkę szparagówkę, bo im przerosła, wiec dzieci zerwały na sucho - przyniosly do domu -każdy wielką doniczke fasoli.
Chyba do wanny pójde na czworaka . Żałuje, że nie skończyłam kopać, może jeszcze uda mi się jutro przed szkołą, zostało niewiele - tylko czy będe miała siły - czy zakwasy

[DuczekiOsia]

Aniu żeby tylko na zdrowiu się nie odbiło, wygrzej się w tej wannie

[sweety]

Ty to jesteś artystka Ale ja to doskonale znam. Do wanny to z trudem się dowlekałam (łazienka jest na piętrze), a następnego dnia na tyle doszłam do siebie, że robiłam tak samo. Na szczęscie teraz już aż tak nie muszę

[Bogumilka]

...a ja do tej wanny dorzucę małe co nieco .........ciekawe jak jutro wstaniesz??

[Maska]

Wstanie, wanna pomoże, ja też tak zawsze robiłam po kąpieli jak młody bóg.

[sweety]

Normalnie koleżanki-tak mają terminatorki

[stokrotka-77]

Aniu podziwiam siły i trzymam kciuki. Ziemia Ci za wszystko hojnie zapłaci. I dołączam do prośby nie decyduj się na Rrrrr. Myśmy z perzem też walczyli widłami nie usuneliśmy wszystkiego ale powoli jest go coraz mniej .

[wielkakulka]

Nie wiem jak wyszłam z wanny.
Ja jestem bardzo gorącą kobietką - chodzę po mieście w długich spodniach i krótkim rękawku, ludzie patrzą się jak na kosmitę, więc zaczęłam nosić w ręku kurtkę - niech wiedzą, że mam. Ale naprawdę jest mi gorąco - kopałam w krótkim rękawku, ludzie zaglądali, mówili "szczęść Boże" - na mieście mówią dzień dobry, na działkach wszyscy życzą szczęścia, aż miło. Przystawali, zagadywali, czy mi nie zimno i szli dalej.
Zimno to mi nie było i nie jest. Ale jak ja dowlekę się do łóżka - zmiatam podłogę i wołam męża - chodź potrzymasz szufelkę, bo kucnąć to może i kucnę, ale już raczej nie wrócę do pionu
jest mi nieco przykro, bo mogłam dokopać tą końcówkę do końca, a tak jutro będę obolała, jeszcze ma lekturkę na studia więc pewnie dopiero w poniedziałek, ale może i dobrze, bo zacznę się znowu prostować bez bólu

Dziewczyny co do Rrrr - nie ma co pryskać, bo wybierałam co mogłam, a reszta jest gdzieś głęboko, jak wyjdzie -przydzwonię motyką i zabiję póki małe.

Martwi mnie ten powojnik - te liany pędy są grube, grubsze od winogronu, chyba ponad 2 cm i przyrośnięte do ziemi, Wyglądają, jakby poprzednik pryskał Rrrr bo wokół jest sucha trawa i podpalał, bo miejscami jest nadpalone. A to dalej rośnie. Naoram się przy tym, ale to po niedzieli.

Pełznę do łóżka.