Majeczko, dzięki

staram się, teraz już znacznie łatwiej robić "przemeblowania", kiedy się wie, co się ma i jak rośnie, bo niektóre rośliny faktycznie były kupowane kiedyś na żywioł. Tam gdzie wsadziłam koreankę miałam też iglaczka, była to bodajże jodła kalifornijska, którą co roku ratowałam i co roku chorowała więc dałam sobie spokój. Jakiś czas temu została wykopana, miejsce odkażone, teraz został wsypany worek kwaśnej ziemi i przesadzona ta koreańska. Dzisiaj wysypałam korę, chociaż biłam się z myślami, bo w tym narożniku mam konwalie i nie wiem czy jedno drugiemu nie będzie przeszkadzało, z drugiej strony biorąc na logikę w lesie przecież tak właśnie wszystko razem rośnie.
Kasiu, Ty kusicielko, nie nie

wypukła nie będzie, bo nie pasowałoby mi to koncepcyjnie, jak pamiętasz ta rabata jest wyżej jak pozostałe (taki tarasik - uskok) i tam przy zejściu, mniej więcej na wysokości tego kasztanowca, który póki co jeszcze tam jest postawię na dole pergolę czyli będzie takie magiczne wejście na której będzie na pewno Eden Rose i kusi mnie Elfe, ale słyszałam, że przemarza. Ale to plany na wiosnę więc wszystko może jeszcze się zmienić, prawdopodobnie druga taka sama zostanie postawiona przy następnym uskoku - zejściu do grilla

. Hortensja raczej tam pozostanie, nie chcę jej ruszać, bo dość długo się aklimatyzowała i teraz wreszcie zaczęła rosnąć, a jak będzie jej przeszkadzało towarzystwo róż to najwyżej w następnym sezonie przesadzę. Przy hortensji i na całym jakby tyle tej rabaty pójdą najwyższe, potem średnie i najniższe patrząc od środka. Patrząc natomiast z drugiej strony czyli ze ścieżki będzie widać najwyższe róże potem hortensję i coraz niższe bylinki. Tam też będą zmiany, zlikwidowany będzie ten mały kawałek trawniczka, a rabata zostanie poszerzona do ścieżki, ale wszystko w swoim czasie. Prawdopodobnie będę też robiła skalniaczek wizje i plany są, szkoda tylko, że nie jestem już na emeryturze
Małgosiu praca wre, ale szczerze mówiąc też mi się już nie chce tylko, że ja już tak mam, że jak coś zaplanuję to nie ma zlituj, a rabatkę pod róże muszę uszykować, bo potem jak przyjdą to wszystko razem nie dałabym rady. Czekaj kochana na niespodziankę już idzie do Ciebie.
Aniu ja na Twoim miejscu nie wytrzymałabym do wiosny, przecież możesz zacząć teraz, a jak nie dasz rady skończyć to wówczas wiosną "polecisz" dalej

, a jak dasz radę, to na wiosnę możesz zrobić następną

.
Pomocników mam, ale korzystam z ich pomocy wówczas jak sama nie dam już rady czegoś zrobić, Oni i bez tego mają masę roboty, o ile są na miejscu, a to pergole, a to drewno na zimę, a to drzwi do baraku, podmurówki itd.