Aniu - to się cieszę.
Na pewno będziesz zadowolona.
Taruś - mam fotki.
Ale fotosik nie chce dzisiaj ze mną współpracować.
Krysiu - faktycznie kwitnie nieprzerwanie.
I znowu wypuszcza nowe pędy.
Przyznam, że nie liczyłam na jej piękne kwitnienie jak przemarzła do kopca.
Ale nadrobiła z nawiązką.
Fotosik dzisiaj już działa, wiec wklejam chyba ostatnie już kwiaty róż.
Czas zabrać się za przesadzanie i porządkowanie różanych nasadzeń.
W zeszłym roku wszystko szło na żywioł a w tym mam nadzieję trochę to uporządkować.
Czy wyjdzie zobaczę w przyszłym roku.
No i muszę pomyśleć nad tym gdzie posadzić te które przyjdą.
Zaszalałam strasznie z różami i w przyszłym sezonie czas będzie na przystopowanie.
Chyba, że któraś wypadnie po zimie.
Moja róża w takim razie to nie RU tylko jakaś inna, bo jeszcze przez 2 lata nie powtórzyła kwitnienia .Po zimie przycięte mocno pedy teraz dopiero nabierają wigoru .Gdyby zima nie była sroga to 1 kwitnienie będzie oszałamiające na takiej ilości i długości pędów .Gożdzikowa Grażynko przecudna jak zwykle
Ja na kilku różach mam takie długaśne pędy.
Jak przezimują to może być pięknie.
Gożdzikowa wybladła nieco, ale się nie poddaje.
Wiosną dostanie obornika to powinna się pozbierać i wystartować jak szalona.
Akurat ten okaz żadnej zimy się nie boi.
Jedyna szkoda to ta, że nie pachnie.
Grażynko wiesz, że zakochałam się w gozdzikowej u Ciebie i zaprosiłam w maju obie do ogródka, początkowo byłam nieco rozczarowana sadzonkami ale to tylko widać była "ściema" żywotne, kwitną przepięknie, nie wiem czy dobrze zrobiłam posadziłam między nimi Marie Antoinette, mam fotki tylko teraz muszę wyżywać się na laptopie i nie coś mi nie wychodzi, SKS
Taruś ona jest nie do zabicia.
Od lat się nią nie zajmowałam, nawet mszyce zostawiałam nieruszone a ona i tak wszystko zniosła.
Nawet tą zimę bez okrycia.
Dzisiaj miałam pracowity dzień.
Ale panienki dostaną najwyższej klasy papu, wiosną oczywiście.
Krysiu kupiłyśmy na spółkę z Danusią przyczepę.
Na zdjęciu napełniam kajfas budowlany, ładuję do bagażnika i wozimy do domu.
Szczęściem Danusia ma działkę 200m od mojego ogrodu.
Ale róże będą za to wdzięczne - mam nadzieję.