Odmeldowuje się, że jestem, ale zapracowana dziś po uszy. Od jutra chcę urlop, to dziś muszę uwijać się ze wszystkim.
Weekend rozpoczął mi się wyjazdem do Basi po paczkę, która zamiast do mnie poszła do niej. Przy okazji podwiozłam jej trochę kamieni a ona dała mi krzak tawuły szarej

. Oczywiście wyjazd nieplanowany zupełnie jak i zakupy zrobione przy okazji

. O nich później.
Dorotko

. Staram się dobrze wychować dziecko, czy mi się to uda? Czas pokaże. Póki co nie mogę narzekać. Jestem z niego dumna, jak każda inna mama kochająca swoje dziecko.
Aniu

, mój Mały Mężczyzna to cały mój świat jak Dużego nie ma w domu. Jak jest, to Mały jest zazdrosny o Dużego i odwrotnie. Bo to jest moja mama, a nie Twoja kobieta itp
Sławku, dziękuję

. Fajnie, ze do mnie zaglądasz i piszesz, no i jeszcze tak miło
Marysiu (mar33), tak zakład w sumie jest w lesie. Z jednej strony las, z drugiej winorośl rozpięta na słupach i drutach, dalej śliwy, porzeczki i znów las. Zimą sarenki pod okna przychodzą.
A suszone grzyby są już zarezerwowane dla ... . Zapisów nie przyjmuję

. Marzenia dzieci i ich plany weryfikuje życie, ale takie zachowania Maluchów są fajne i mnie rozbroiło zupełnie. W życiu nie wpadłabym na takie zachowanie i takie słowa. Ja tam jednak "betki" psułam w lesie.
Anusiu, no i kto nam tu ochotę na ciasto robi : " poczułam zapach szarlotki dobiegający z kuchni" ? Uwielbiam szarlotkę. Może masz jakiś fajny prosty przepis?.
Oj tak, wyobraźnia dzieci nie zna granic. jakie opowieści czasem słyszę, to aż strach i podziw. Często są to przetworzone przez małą główkę czytane bajki, bo wtedy wyobraźnia działa najbardziej.
Jurku, udało sie grzybobranie? Mnie jednak nie udało się iść do dużego lasu. A w naszych sosenkach to tylko miseczkę maślaków znaleźliśmy, które tak się rozpanoszyły, że koło domku syna i przy warzywniaczku wyrosły.
Kasiu, grzyby znalezione tak jakoś przy okazji. Rabata czeka, i inne miejsca też.
Marysiu, jestem, ale pracuję, bo od jutra urlop na okoliczność chorego przedszkolaka. Oszczędzałam to teraz mam. Na forum będę, ale raczej wieczorami- dla odmiany.
Basiu, jestem. Cieszę się, ze kamienie się przydały. Tawuła posadzone, dostanie jeszcze irysy do towarzystwa i nic więcej roboty w tym miejscu.
Elu, nie byłam na grzybach, ale wiem, że zaczynają porządnie rosnąc. Sąsiadka handluje, a kolega z pracy uzbierał pół 10l wiadra, ale nie koło mnie tylko gdzie indziej. Koło mnie to takie rekreacyjne zbieranie. Na większe ilości to chyba jednak lepiej jechać w większe skupiska leśne. No i w tygodniu, bo w weekendy to więcej grzybiarzy niż grzybów. My w sumie nie bardzo, bo synek przeziębiony, ale od środy i tak muszę jeechać do miasta- po orzechy siewki od siostry, w czwartek to do Sieradza mnie gna, w piątek znów zakupy na weekend i tak urlop zejdzie w ruchu. Jedynie jutro w domu, ale sadzenie mnie czeka, bo może wreszcie rośliny od Kasi kurier dowiezie.
Zaraz postaram się o zdjęcia zakupów i tego co wczoraj zrobiłam.