 
 Ostatnia szanso, te mniejsze to mogą być JustynkiF1, czerwona spłaszczona to Rouge VIF D'Etampes, ta duża z tyłu to może być Melonowa Żółta.
 
 


 
   
 

 Dziękuję wegetarianko za odpowiedź, bardzo się cieszę na degustację hubbardów.
  Dziękuję wegetarianko za odpowiedź, bardzo się cieszę na degustację hubbardów.  , tak że Adamie(rotos), te płaskie pomarańczowe, po lewej stronie to Rouge tres d'Etampes. Do identyfikacji została ta największa, prawie 30-kilogramowa, może ta fotka będzie lepsza do identyfikacji, i spróbuję jeszcze przegrzebać ziemię w skrzynce w poszukiwaniu identyfikatora
 , tak że Adamie(rotos), te płaskie pomarańczowe, po lewej stronie to Rouge tres d'Etampes. Do identyfikacji została ta największa, prawie 30-kilogramowa, może ta fotka będzie lepsza do identyfikacji, i spróbuję jeszcze przegrzebać ziemię w skrzynce w poszukiwaniu identyfikatora 





 
   
   
 

 .
.   . Natomiast Chirimen ma biały nalot na owocach  (mi on przypomina  mączniaka ) i nie wiem czy to normalne bo mam tę odmianę pierwszy raz.
 . Natomiast Chirimen ma biały nalot na owocach  (mi on przypomina  mączniaka ) i nie wiem czy to normalne bo mam tę odmianę pierwszy raz. Przy okazji b.ładnie się przechowuje.
 Przy okazji b.ładnie się przechowuje.
 Wiesz, że gdybym miała własne pole, to co roku byłoby chyba po kilkaset odmian. Tylko gdzie to potem wszystko zwozić i trzymać - żeby na nie patrzeć w zimie i cieszyć się ich pięknem. Z bólem serca muszę co roku różne odmiany odstawiać, bo inaczej gdzie bym posiała inne, nowe? Dobrze, że mąż podziela moją pasję i oboje wciskamy dynie wszędzie, gdzie tylko się da. Nie wiem co by to było, gdyby jego pasją było coś, co potrzebuje dużo miejsca do rośnięcia, jak tu osiągnąć kompromis...
 Wiesz, że gdybym miała własne pole, to co roku byłoby chyba po kilkaset odmian. Tylko gdzie to potem wszystko zwozić i trzymać - żeby na nie patrzeć w zimie i cieszyć się ich pięknem. Z bólem serca muszę co roku różne odmiany odstawiać, bo inaczej gdzie bym posiała inne, nowe? Dobrze, że mąż podziela moją pasję i oboje wciskamy dynie wszędzie, gdzie tylko się da. Nie wiem co by to było, gdyby jego pasją było coś, co potrzebuje dużo miejsca do rośnięcia, jak tu osiągnąć kompromis... ).
 ).
Aniu nie wiem ,gdzie mieszkasz ale ja mam trochę pola -chętnię Ci użyczęAnia D. pisze:Wiesz, że gdybym miała własne pole, to co roku byłoby chyba po kilkaset odmian
 .
 .