Dokładnie tak: Ja mam migreny od ponad 20 lat, i tak naprawdę nigdy nie jestem w stanie określić bodźca, który ją wywołujeRoxana20 pisze:Po 10 latach walki z tą chorobą mogę śmiało powiedzieć, że nie da się dobrać takiego lekarstwa który przyniesie ulgę w 100 % i mówię tu o lekach farmakologicznych. W dobie tak wysoko rozwiniętej medycyny i tak jesteśmy brani z króliki doświadczalne, paranoja.. dlatego może warto uczyć się na czyiś błędach i posłuchać dobrej rady.
Pozdrawiam
 testowanie leków na nas to standard, ale jak inaczej znaleźć skuteczny lek dla siebie? Wielu już środków próbowałam, które innym pomagały, a mnie nie
 testowanie leków na nas to standard, ale jak inaczej znaleźć skuteczny lek dla siebie? Wielu już środków próbowałam, które innym pomagały, a mnie nie  Może to wynika ze specyfiki tej choroby? Nie wiem... W każdym razie zawsze warto pogadać z kimś kto ma podobne problemy. Może akurat czyjeś doświadczenie da się wykorzystać?
  Może to wynika ze specyfiki tej choroby? Nie wiem... W każdym razie zawsze warto pogadać z kimś kto ma podobne problemy. Może akurat czyjeś doświadczenie da się wykorzystać?


 teraz się boję pić kawę a czasem by się przydało po południu na nogi mocniej stanąć
  teraz się boję pić kawę a czasem by się przydało po południu na nogi mocniej stanąć  
 witaj  w klubie niskociśnieniowców, ja wypijam dwie lub trzy kawy dziennie, ale w odstępach kilkugodzinnych; pierwsza ok. 6.00 , potem koło 10-11 - ej, a czasem jeszcze po południu, ale rzadko; ataki migreny zawsze przychodzą nocą, budzę się z potwornym bólem. nigdy jeszcze nie było inaczej, nie mam żadnych zwiastunów, nigdy nie wiem kiedy mnie to spotka, ale zawsze budzą mój niepokój  zmiany ciśnienia,  silne wiatry (halny w górach) , fronty przechodzące, bo to częste okoliczności towarzyszące,  tez tak masz?
 witaj  w klubie niskociśnieniowców, ja wypijam dwie lub trzy kawy dziennie, ale w odstępach kilkugodzinnych; pierwsza ok. 6.00 , potem koło 10-11 - ej, a czasem jeszcze po południu, ale rzadko; ataki migreny zawsze przychodzą nocą, budzę się z potwornym bólem. nigdy jeszcze nie było inaczej, nie mam żadnych zwiastunów, nigdy nie wiem kiedy mnie to spotka, ale zawsze budzą mój niepokój  zmiany ciśnienia,  silne wiatry (halny w górach) , fronty przechodzące, bo to częste okoliczności towarzyszące,  tez tak masz?
 córka wciąż mi przypomina o piciu wody, ale jakoś wciąż mam "w planach", niby wiem o tym, a jakoś gorzej z realizacją. Pilnuję się tylko, żeby po południu i  wieczorem wypić chociaż z pół litra, a Ty ile wypijasz, tak przeciętnie, oczywiście ?
 córka wciąż mi przypomina o piciu wody, ale jakoś wciąż mam "w planach", niby wiem o tym, a jakoś gorzej z realizacją. Pilnuję się tylko, żeby po południu i  wieczorem wypić chociaż z pół litra, a Ty ile wypijasz, tak przeciętnie, oczywiście ? przez pół godziny nie mogłam nic zobaczyć, od razu wzięłam tabletkę to tylko mdłości bez bólu głowy się obyło.... kawy mogę nie pić, sera i czekolady nie jeść ale jak się nie stresować ... no jak?
  przez pół godziny nie mogłam nic zobaczyć, od razu wzięłam tabletkę to tylko mdłości bez bólu głowy się obyło.... kawy mogę nie pić, sera i czekolady nie jeść ale jak się nie stresować ... no jak? Źródło stresu zawsze siedzi w głowie.Najtrudniejsze to skierować myśli gdzie indziej. Dla mnie jedynym sposobem na rozładowanie stresu i wyluzowanie, czyli chwilę relaksu jest ciężka, fizyczna praca w ogrodzie, na podwórku, gdziekolwiek, byle bez ludzi. Tylko że nie zawsze jest to możliwe, bo niestety ten mój powrót do natury to  hobby, a poza nim - praca, dzieci, dom.
 Źródło stresu zawsze siedzi w głowie.Najtrudniejsze to skierować myśli gdzie indziej. Dla mnie jedynym sposobem na rozładowanie stresu i wyluzowanie, czyli chwilę relaksu jest ciężka, fizyczna praca w ogrodzie, na podwórku, gdziekolwiek, byle bez ludzi. Tylko że nie zawsze jest to możliwe, bo niestety ten mój powrót do natury to  hobby, a poza nim - praca, dzieci, dom. , ale Twój wniosek jest jak najbardziej słuszny
, ale Twój wniosek jest jak najbardziej słuszny  szkoda tylko, że tak mało realny
 szkoda tylko, że tak mało realny   pisze to trochę ironicznie, bo siostrę mam w Północnej Nadrenii - Westfalii , córkę na Malcie, a przyjaciółkę w Anglii
 pisze to trochę ironicznie, bo siostrę mam w Północnej Nadrenii - Westfalii , córkę na Malcie, a przyjaciółkę w Anglii  
 
		
