Przepraszam wszystkich za ciszę w eterze... ale różnie się nam w życiu plecie... a opatrzność musi jednak czuwać nade mną....z przyczyn niezależnych zmieniłam termin spotkania forumowego u mnie ze środy na niedzielę.... i okazało się to bardzo szczęśliwe. Pogoda dopisała, goście też... mam nadzieję że i gospodarze stanęli na wysokości zadania. Najbardziej obawiałam się deszczu.... 20 osób w moim pokoju..... hmmmm .... już bywało... ale jak może być ciasno to kto był to wie.....
19-go było spotkanie a 21-ego we wtorek, zadzwonili do mnie z kliniki z Wa-wy, że zwolniło się się miejsce i mogę przyjeżdżać. W piątek przeszłam skomplikowaną operację, po której dopiero dziś jestem w stanie wziąć laptopa do ręki i odpowiedzieć na Wasze posty.
Iwonko 
nie ukrywam że miałam nadzieję przywitać cię w moim ogrodzie

ale przecież nic straconego, zapraszam w każdej chwili, jak tylko wrócę do domu... a spotkań tez przed nami masa... coś mi się zdaje że z roku na rok będzie ich więcej i więcej....
Gosiu 
A śniedek, śniedek..... wiem, bo wcześniej też sama miałam wątpliwości - dlatego teraz mogę się tak mądrzyć
Januszku 
A kiedy ty się w końcu nauczysz że u mnie żadne zdjęcia ogrodowe nie są śmieciem. Widziałam i mało tego - zaraz je tu wstawię bo takiej piękności aż szkoda NIE pokazać:

a odpowiedź to już na pw pójdzie -sam się domyślisz dlaczego
Justynko 
takie spotkania dają tyle radości i pozytywnej energii, że ma się ochotę zaraz na drugi dzień lecieć do ogród i pracować
Emko 
Wstrzymaj się z kupowaniem - na jesieni Ci wyślę, on bardzo ładnie się rozrasta... co roku mamy kilka bulw do oddania. A hibki śliczności.... muszę dokładnie sprawdzić jak można je rozmnażać inaczej niż przez siew [bo akurat to niespecjalnie mi wychodzi

]
Iwonka 
Moje chciejstwo sprzed dwóch lat.... a teraz mam chęć na więcej .....
Edziu 
Szkoda , że was nie było, bardzo liczyłam na Waszą obecność... ale mam nadzieję, że w przyszłym roku się pojawicie
Agnieszka 
A Tobie to powinnam normalnie w tyłek dać, za to że cię nie było.... normalnie jestem OBRAŻONA i już.
Misiu 
Niestety chyba nie ma szans... w najbardziej optymistycznych prognozach mogę wyjść ze szpitala dopiero w środę... i to ze szwami na pół brzucha, więc trudno by mi było wybierać się w jakąkolwiek podróż. I to tylko mnie powstrzyma od tego tego spotkania....
Beatko 
Witam więc po przerwie. Jak wrócę do domu to będą nowe fotki.... pewnie na to tylko będzie mnie stać...