@ Sweety ? Szczęśliwie prawdziwa i nieodwracalna strata dotyczy jedynie zawilców wieńcowych. Inne rośliny albo mają się świetnie, albo przynajmniej wydają się być do uratowania (muszę w końcu pojechać po ziemię, coby podsypać zdychające powojniki)... Co do życia we Francji ? niekoniecznie jest spokojniej, wolniej czy mniej nerwowo... Ale przynajmniej można się cieszyć świetną opieką zdrowotną, doskonałymi kolejami, przyzwoitymi zarobkami, a także samym podejściem Francuzów do drugiego człowieka ? w szczególności zaś ich przywiązaniem do narodowej dewizy ?wolność, równość, braterstwo? oraz do czwartej wartości, która, choć nie znalazła się w oficjalnej dewizie, to jest ceniona na równi z zawartymi w niej pozostałymi trzema ? świeckości. Miło, że w czasie wakacji pomyślałaś o mnie. No i życzę powodzenia w uprawie wilców. To naprawdę cudowne rośliny.
@ Konwalia ? Wiesz, normalnie tych kilka ulubionych forów internetowych, na których bywam, jest dla mnie cenną codzienną rozrywką. Niestety w momencie, gdy się siedzi na nich przez dziewięć godzin, aż tyłek zaczyna boleć, na każdym znajdując grubo ponad pół tysiąca postów do przeczytania, w pewnym momencie z przyjemności zaczyna się robić obowiązek. No ale cieszę się, że to już za mną i że znów będę z dziką przyjemnością przeglądał wszystkie ulubione forumowe wąteczki.
@ Kogra ? U kaczuszek ostatnio nie byliśmy, ale jeszcze przed wyjazdem dowiedzieliśmy się, że kaczkami od czasu do czasu niestety ?zajmuje się? lis... I tak oto kaczor-dziadzio, jak i jeszcze jeden biały kaczor stały się obiadem w paszczy rudego rozbójnika...
@ E-Genia ? Biorąc pod uwagę fakt, że jednak większość przetrwała, a nawet wygląda jeszcze piękniej niż przed wyjazdem, obstawiam, że w wypadku powojników czy irysów zawiniła gleba ? wapienna i zbyt uboga w miejscu, gdzie wcześniej leżały płytki chodnikowe... Muszę się wybrać po dobrą ziemię, wykopać te rośliny, podsypać i wkopać jeszcze raz. Powinno pomóc. Tak jak pomogło albicji. I tylko zawilce cholera wzięła na amen ? ale i tu nie podejrzewam nadmiernej suszy (rosnące obok cynie i wilce wyglądają wspaniale), lecz jakąś chorobę. Być może tę samą, która w przeciągu jednego tygodnia wykończyła mi całkowicie astry.
@ Mike ? Drogi wyglądają jako-tako. Co do Krakowa ? jak każdy rodowity krakus kocham to miasto i tak mi już zostanie na zawsze. ;-) Co do zimy ? nie no, zawsze jest taki okres, że praktycznie nic nie kwitnie, nawet we Francji. ;-) A wilce polecam ? jako że rosną w górę, wiele miejsca na powierzchni ziemi nie wymagają.
A poniżej kilka fotek wilców oraz jedna tuberozy:
Pozdrawiam!
LOKI