W końcu dokopałam się do patyczka z nazwą tej fioletowej dalii i okazało się, że słusznie podejrzewałam, że ona nie jest z moich nasion

. To kupowana wiosną dalia Lambada. Niestety nie mogę śledzić dalszego rozwoju kwiatu, ponieważ komuś się bardzo nie spodobała - znalazłam ją zmaltretowaną i rozdeptaną na ziemi

. Teraz muszę poczekać, aż rozkwitną pąki na innej gałązce.
Rapunzel -

kosmiczne ilości dalii wydałam znajomym, bo ja nie miałabym gdzie ich zmieścić, a tak przynajmniej będą kwitły (mam nadzieję) w innych miejscach. Sobie zostawiłam takie, które było wstyd oddawać, ale jak widać pozbierały się i wyglądają całkiem nieźle

.
Widziałam w Twoim wątku kwitnącą kobeę i muszę przyznać, że nieco Ci zazdroszczę, bo u mnie jeszcze nigdy, żadna fioletowa kwiatów nie wydała

.
Filigranowa - dziękuję bardzo

.
Mniodkowa -

pamiętam, że w zeszłym roku kupowałam w marcu kwitnące dalie

. Przez dużą część lata odpoczywały, ale pod koniec zebrały się w sobie i zakwitły ponownie, więc nie wiem, jak to z nimi jest. Pewnie też trochę zależy to od warunków, bo u mnie te, które zakwitły najwcześniej (miniaturowymi kwiatuszkami) wyglądają, jakby już szykowały się do jesieni

. Może to przez to, że siedzą w skrzynce balkonowej i coś im w niej nie pasuje

.
Natomiast te, które teraz kwitną, to właściwie dopiero zaczynają i nie podarowałabym im tego, gdyby im się po tygodniu znudziło

. Normalnie, nie dostałyby w zimie miejscówki w garażu

.
Ja też w tym roku już dużo mniej roślin kupuję (na szczęście) - chyba jednak z czasem udaje mi się przynajmniej częściowo uodpornić na forum

.
Kwiaciaro -

dziękuję. No, właśnie nie wiem, czy to źle, czy dobrze

.
Doromichu -

ja również bardzo dziękuję za spotkanie i fiołeczki (i będę tak nieśmiało prosić Cię o podanie nazwy tego malutkiego, bo oczywiście zapomniałam

). Fiołki zwiedziły razem ze mną cały Wrocław

, bo pojechałam z nimi po doniczki i po perlit

. Mam nadzieję, że udało mi się upakować fikusa tak, żeby mu się korzenie nie połamały?
To teraz (prawie) codzienna dawka dalii

:
i skrętniki (ten różowy przechodzi sam siebie, a Kahinta łaskawie zaczyna otwierać pierwszego kwiatka, ale strasznie wolno jej to idzie):
