Tego 'giganta' zimuję na klatce  schodowej  jasnej,  gdzie  jest bardzo  chłodno  wręcz  zimno,podlewam może  ze 3 razy w ciągu  zimy...,mniejszą,zimowaną  w ciemnej ale  ciepłej  piwnicy     o  zgrozo  

 nie podlałam nigdy  podczas  całego okresu  zimowania   a ona  żyje i ma  się całkiem  dobrze. W  środku lata  nadszarpnęłam jej  system korzeniowy dzieląc  na  sadzonki i  rośnie  dalej...
One  są  wrażliwe  na niedobór  wody tylko  podczas  kwitnienia,tak  wynika  z moich  doświadczeń.
Przesuszone  gubią  kwiaty  szybciej niż   normalnie  a liście  stają  się oklapłe.
Regenerują  się  nadzwyczaj  szybko,niemal natychmiast po podlaniu.
Jednak  zimowanie  to  zupełnie inna  kwestia.
Pozwalam im odetchnąć po  sezonie,jesienią obcinam  dość radykalnie,pozbawiam liści i prawie  zapominam o nich.