Choć się nie znamy bo się tutaj mało odzywałam to jednak podczytywałam was i podziwiałam regularnie wasze piękne ogrody. Dzisiaj przyszła kolej na mnie. Chwalić się nie zamierzam, bo nie mam czym. No może piachem pod stopami który mam na własność i kupą betonu w budowie która powoli staje się moim miejscem na ziemi.
Ale do piachu wracając...
Odziedziczyliśmy rodzinną działkę - właściwszym określeniem chyba jednak byłoby pole, choć też można by się czepiać nazywania naszej V klasy kupy piachu, polem. Grunt że nasze . No i to "Nasze" ma 47 arów i to dopiero jest grunt

Nasza praca na działce zaczęła się od nawiezienia około 100 ciężarówek ziemi - nie była to ziemia najpiękniejsza bo z pod budowy autostrady, czyli kupa gruzu - od roku zbieramy kamienie i gruz a on z każdym dniem wychodzi nad ziemię w nowych ilościach. Chciałam to mam - teraz do śmierci będę te kamienie zbierać.
Teraz budujemy dom. Właściwie to został jeszcze dach na stan surowy. I jak tylko go położą to zabieramy się za ogród. Jak do tej pory w samym tyle działki (wymiary działki to 45m/110m) posadziliśmy około 40 drzew owocowych i na terenie sadu posialiśmy trawę. Na pozostałej części niestety nie i teraz mamy w nagrodę prawie pół hektara chwastnicy jednostronnej i w miliardowych ilościach jej nasiona
 .
  .Nasza droga dopiero się zaczyna - jesienią chcemy zalegającą na kopie ziemię rozwieźć po działce i porównać. Tak aby wiosną nie przy domu na razie bo czeka nas wykończeniówka ale z tyłu działki założyć jeszcze warzywniak i jagodnik - choć jagodnik nie wykluczone że powstanie jeszcze tej jesieni.
Ja dopiero startuję ale podziwiam wasze ogrody - mam kilka faworytów od których na pewno będę czerpać inspiracje. na razie się uczę, pytam i poznaję rośliny, obserwując świat dookoła i podczytując to forum
 .
.Pole do popisu chyba mam bo działka ogromna, tylko nic pewnego czy uda mi się na niej stworzyć coś pięknego. Wierzę że z waszą pomocą na pewno.







 
 

 patent wypróbowany polecam. Stosowałam też na dłuższy czas okrywanie miejsc pod przyszłe rabatki czarną folią, wiosną odsłaniałam i przekopywałam ziemię.
 patent wypróbowany polecam. Stosowałam też na dłuższy czas okrywanie miejsc pod przyszłe rabatki czarną folią, wiosną odsłaniałam i przekopywałam ziemię.




 wiem co to walka z wiatrakami, ale przy samozaparciu się uda. Takie powątpiewania innych, że będzie klapa (myślę o Twoim M) mnie np. bardzo by dopingowało, od razu pomyślałabym "Ja wam pokażę" Głowa do Góry nie poddawaj się, rwij gałązki i ukorzeniaj. Zaopatrz się w ukorzeniacz do gałązek zdrewniałych i torf odkwaszony w nim najlepiej patyczki się ukorzenią.  A jak powkładasz do doniczek nakryj workiem foliowym, postaw w zacienionym miejscu, sprawdzaj wilgotność ziemii i wietrz. Nie wszystkie ale część gałazek na pewno pokaże chęć do życia. Najłatwiej ukorzenić trzmieliny, krzewuszki, pęcherznice z bukszpanem ja miałam problem. Twój mąż ma rację, poczekaj aż wszystko wokół domu zostanie wybudowane, usprzątnięte, tam nic nie rób tylko planuj. Dla roślin przeznaczonych wokół domku zrób sobie w zacisznym miejscu rabatkę - poczekalnię, roślinki podrosną, będziesz wiedziała jaką mają wysokość jak się rozkładają. Unikniesz w ten sposób wielu błędów w nasadzeniach. Piszę to z własnego doświadczenia, jako kobieta uparta chciałam wszystko mieć zrobione już, przy zmianie ogrodzenia cała wykonana tam rabatka została przez fachowców zrujnowana ( stałam obok, pilnowałam, prosiłam, ale naprawdę było to nieuniknione). Na rabatkach chciałam mieć widoki szybko, ale po roku trzeba było roślinki, przesadzać, pogrupować. Co chwila przychodzi inna koncepcja i biega się z łopatą, Ciebie to też nie ominie. Teraz na spokojnie rozkładam roślinki na rabatce, myślę, oglądam z każdej strony i jak jest dobrze wtedy łopata do ręki i sadzenie.
 wiem co to walka z wiatrakami, ale przy samozaparciu się uda. Takie powątpiewania innych, że będzie klapa (myślę o Twoim M) mnie np. bardzo by dopingowało, od razu pomyślałabym "Ja wam pokażę" Głowa do Góry nie poddawaj się, rwij gałązki i ukorzeniaj. Zaopatrz się w ukorzeniacz do gałązek zdrewniałych i torf odkwaszony w nim najlepiej patyczki się ukorzenią.  A jak powkładasz do doniczek nakryj workiem foliowym, postaw w zacienionym miejscu, sprawdzaj wilgotność ziemii i wietrz. Nie wszystkie ale część gałazek na pewno pokaże chęć do życia. Najłatwiej ukorzenić trzmieliny, krzewuszki, pęcherznice z bukszpanem ja miałam problem. Twój mąż ma rację, poczekaj aż wszystko wokół domu zostanie wybudowane, usprzątnięte, tam nic nie rób tylko planuj. Dla roślin przeznaczonych wokół domku zrób sobie w zacisznym miejscu rabatkę - poczekalnię, roślinki podrosną, będziesz wiedziała jaką mają wysokość jak się rozkładają. Unikniesz w ten sposób wielu błędów w nasadzeniach. Piszę to z własnego doświadczenia, jako kobieta uparta chciałam wszystko mieć zrobione już, przy zmianie ogrodzenia cała wykonana tam rabatka została przez fachowców zrujnowana ( stałam obok, pilnowałam, prosiłam, ale naprawdę było to nieuniknione). Na rabatkach chciałam mieć widoki szybko, ale po roku trzeba było roślinki, przesadzać, pogrupować. Co chwila przychodzi inna koncepcja i biega się z łopatą, Ciebie to też nie ominie. Teraz na spokojnie rozkładam roślinki na rabatce, myślę, oglądam z każdej strony i jak jest dobrze wtedy łopata do ręki i sadzenie.

 
 
		
