Misiu, jaka ty kochana jesteś. Dziękuję. JA nie marudzę, tylko zazdroszczę innym większej powierzchni. No zazdroszczę, i co mam zrobić
Małgosiu, byłam, ale jestem chyba tylko na jednym zdjęciu i to tyłem
Aprilku, ja z zimy lubię dokładnie to samo co ty. Ale upałów też nienawidzę. Późne lato i jesień to dla mnie idealna pora.
Ja bym liliowce kupowała dopiero na wiosnę. Teraz to najwyżej sadzi się dobrze wyrośnięte sadzonki z podziału albo solidne kępy. A te z Lily i Świata C. to tylko marne kłącza, któe mogą nie przetrwać zimy. Tak myślę. Tych dwóch, które wymieniłaś, nie mam, ale z opisu ten biały wygląda zachęcająco.
