Magdo, u Was nie padało? To te relacje TV o ulewach pewnie z innego rejonu kraju? Ogród musi cierpieć z powodu suszy, a mój dokładnie odwrotnie. Już pewnie wspominałam, że mam zatrzęsienie grzybów na trawniku, no i rośliny chorują, a opryski zrobić trudno, ciągle pada. Dziś przynajmniej udało się skosić trawnik...
Gosiu, dmuszka miałam najpierw na parapecie, dopiero w maju, czy czerwcu przesadziłam do ziemi. I wyglądało, że padnie, ale jednak odbił. Nie wiedziałam, że jest taki maluśki...
Z różyczek jestem zadowolona chwilami, to znaczy jak akurat jest ładniejsza pogoda. W deszczu kwiaty szybko zaczynają brzydnąć i liście też. Liczę, że teraz będzie trochę słońca, zobaczymy, jak się będą sprawować!
A przetaczników też sobie dokupię, w ramach przebudowy rabaty pod dębami!
Ewka, ten deszcz roślinom za bardzo nie służy, lilie jakieś niewyględne, ale kilka następnych dopiero wypuściło pąki, może będzie z nich większy pożytek teraz?
Marysiu, kup dmuszka koniecznie, bardzo fajny jest. A nasionka białego kosmosu to ja miałam od Ciebie, prawda? Nawet skiełkowały, ale po przesadzeniu do ziemi część mi wyginęła niestety. Jeden na pewno ocalał i jest już całkiem pokaźny, oby się zechciał wysiewać... ;)
Aniu, ja podobnie, dowiedziałam się chyba w zeszłym roku, tzn. w markecie znalazłam i zakupiłam na próbę. A teraz dokupuję, chyba zresztą opłaca się kupić już wyrośnięte w doniczkach...
Asiu, a ja dla odmiany fioletowego przetacznika jeszcze nie spotkałam!
Dzięki za miłe słowa, ale przyznaj, że moje zdjęcia do Twoich się ani nie umywają. Ja w kółko fotografuję rośliny w zbliżeniu, bo w większej całości ogrodem to jeszcze za bardzo nie mam się co chwalić...
Z dzisiejszych fotek:
początek szpaleru Anabelek (jakoś nadal nierówno kwitną):
i różowa jeżówka, przez kogoś identyfikowana jako Gum drop, ale pewności nie ma (zakupiłam ostatnio, całkiem pokaźny krzaczek):
obawiam się, ze w tym miejscu będzie miała mało słońca, czy ona to zniesie?