lulka - dziękuję za wizytę. Zwierzaki zawsze były , są i będą koło mnie, a jak nie to zawsze w rodzinie będą. Rodzeństwo i kuzynostwo taty mieszka na wsi i takie atrakcje jak cielaczki, świnki tam mamy. Synek siostry nie zna takich zwierząt, bo siostra raczej odcina się od wsi. Jej synek na kury woła am am, bo to są kurczaki dla niego

. W sumie jestem ze wsi, na wieś wróciłam, ale duże zwierzaki to wolę u rodziny podziwiać. Cieszę się, że mogę Wam pokazywać takie rodzynki.
U Ciebie jest klimat nawiązujący do ludowego w dodatkach, a kolekcja kurek imponująca
U mnie zakwitła dalia pomponowa, taki maleńki pomponik, a jak cieszy
pojawił się kwiat kolejnej lilii
ciągle zachwyca mnie poprzednia lilia, kwitnie dolna warstwa kwiatów, te na wierzchołku jeszcze w pąkach
Dojrzałam też delikatne kwiatuszki żurawki od babci Mirusi. Rośnie w pełnym słońcu, bo jak ją dostałam, to nie wiedziałam co to

Mam też 3 żurawki od Maski(Marysi), ale one regenerują się po przeprowadzcce z fajnej glinki na piasek. Mają się jednak całkiem dobrze i wkrótce je pokażę.
Ostatnio z umieralni kupiłam 2 peonie, bardzo podobają mi się te kwiaty i chcę mieć ich więcej. Pokażę tylko zdjęcia, bo roślinki, to marne kikutki. Mam nadzieję, że się rozrosną.
