Całkiem niedawno w mojej główce pojawił się dość nietypowy pomysł... Mianowicie nie mając kompletnie wiedzy o szkółkarstwie (tylko pielęgnacja i zakładanie ogrodów) postanowiłem choćby spróbować stworzyć coś z niczego. Dlatego od ponad 2 tygodni spędzam po kilka godzin na forum zagłębiając wiedzę.
Nie będę Was teraz zarzucał milionem pytań bo to i tak nie ma kompletnego sensu, więc zacznę od początku.
Posiadam dość dobre zaplecze powierzchniowe i techniczne żeby choć pomarzyć o szkółkarstwie. Hektar równego pola, ogromny tunel, dostęp do ogromnego stawu wodnego (nawadnianie), sprzęt ogrodniczy, bardzo dobry dostęp do mateczników oraz spora wiedza techniczna (nawadnianie i zamgławianie tunelu, przygotowanie techniczne przedsięwzięcia)
Na dzień dobry jestem na etapie zakupu palet rozsadowych do sadzonkowania.
- otwór o średnicy 30mm, głębokość 45mm pod sadzonki irgi, bukszpanu, trzmieliny, wrzosu, lawendy itp.
- otwór o średnicy 44mm, głębokość 45mm pod wszelkiego rodzaju iglaki (żywotniki, sosny, świerki, cyprysiki, jałowce, jodły itp.)
Sadzonkowanie rozpocznę już teraz a w przypadku dość dobrych przyjęć wszystko ląduje w doniczkach P9 na wiosnę.
No i moje pierwsze pytanie: Czy uważacie multiplaty za dobry pomysł? Chodzi w głównej mierze o względy ekonomiczne (koszt samych palet, torfu, miejsca)
Chciałbym również dodać że jak otrzymam satysfakcjonujące odpowiedzi będę dalej zadawał następne pytania ;)
Również jak już wszystko ruszy chciałbym stworzyć pewnego rodzaju fotoblog w tym temacie w którym będę dokumentował powstawanie "szkółki" lub; czego bym oczywiście nie chciał; totalny upadek na wiosnę w przypadku zbyt dużych strat

Z góry dziękuję za zainteresowanie i proszę o rychłe wypowiedzi bo czas brać się za robotę ;P
Pozdrawiam Rincam!