W końcu udało mi się zagościć u Ciebie na dłużej, tak żeby zostawić ślad. Wiele razy już zaglądałam do Twojego wątku - pamiętam na przykład fragment z kwitnącym firmowym kaktusem

.
Twoje bluszcze są godne pozazdroszczenia

- pięknie rozrośnięte, a przecież wiele osób już się przekonało, jak trudno je utrzymać i jak łatwo dopadają je przędziorki. Zachwyt wzbudza również rządek zielistek - rozrośnięte, zieloniutkie i takie klasyczne, ponadczasowe; idealnie zdobią szafki

.
Młode, kwitnące kalanchoe nadają się na wystawę - równe, ze ślicznymi soczystoczerwonymi kwiatami . Teraz, kiedy podrosły, zapewne będą kwitnąć jeszcze piękniej

.
Widzę, że równie świetnie dogadujesz się z dzwonkiem. Z roku na rok jest większy i bardziej obsypany dzwoneczkami, a to, że potrafisz go utrzymać zimą, wywołuje ogromny podziw

.
Kolejna roślinka, na którą zwróciłam szczególną uwagę, to poinsencja - muszę (no dobra, nie muszę, ale chcę

) pogratulować Ci tego, że tak długo jest z Tobą. Zawsze wydawało mi się, że one po świętach kończą żywot, więc trzymałam się od nich z daleka. Jednak, między innymi dzięki Tobie, widzę, że jest szansa dla mojego podrzutka

.
No i zapomniałabym: masz cudowne falenopsisy

. Nie dość, że długo kwitną, to jeszcze pędy mają mocno rozgałęzione. I zupełnie nic nie szkodzi, że większość z nich ma białe kwiaty, bo naprawdę wyglądają uroczo. Chociaż znam tą tęsknotę za innymi kolorami - też to czułam, kiedy moje zaczęły kwitnąć i tak się złożyło, że pierwsze trzy były białe

.
Rośliny zielone, niekwitnące, są równie urzekające. Najbardziej wpadły mi w oko cissusy, długaśny filodendron pnący, rozrośnięte fittonie, ogromna paproć, peperomie, "czerwony" pieprz i szeflera z dużą ilością bieli

.
Hera -

.