Mam nadzieję, że nie odbiegnę za bardzo od kaktusowego tematu pokazując Wam rezultat mojej ostatniej pracy - mianowicie mój mini-skalniak - wszak większość roślin w nim to sukulenty!
Obiecuję, że zaraz po tym poście powrócę do kaktusów:)
Ale od początku! Zaczęło się od zagospodarowania małego kawałeczka ziemi
Zakup nowych roślinek - ta w środku to
delosperma, roślinka, na której bardzo mi zależało, a ten na pierwszym planie to Siwy
Jak widać adaptacja roślinek przebiegła pomyślnie
Delosperma
Przytargałam nowe kamienie...
Szybko je wkomponowałam. Jednak miałam problem, bo obok drewnianej palisadki biegł nocny szlak wędrowny mojego psa. Musiałam z tego jakoś wybrnąć, nie chciałam co noc tracić jakiejś roślinki. Postanowiłam psią ścieżkę zostawić i wkomponować ją w skalniak na wzór tzw. suchego strumyka. Wiem, że jeszcze nie wygląda to powalająco, ale prace trwają

Przy okazji musiałam zadbać o niezniszczenie konwalii z lewej i maciejki z prawej.
Jak widać druga roślinka z rodziny
Delosperma już rośnie na skalniaku (kolor fioletowy)
Jeszcze tylko usunęłam drobne kamyczki z lewej, żeby suchy strumyk bardziej się odznaczał
No i pozostało tylko zrobić próbę generalną - Siwy spisał się bezbłędnie
No może poza jedną wpadką
Powiem Wam, że dużo radości dało mi budowanie tego skalniaczka, a teraz patrzenie na niego jest czystym relaksem. Tylko jest jedno oczywiste zagrożenie - ciągle patrzę jakby go tu rozbudować
