Niunia, może i masz rację, że nie przejmowali się sprzątaniem mając w sąsiedztwie taką zaniedbaną działkę, ale teraz faktycznie może ich to zmotywować, bo jak zobaczą u ciebie trawę i kwiatki na baczność, to pewnie się zawstydzą, ze tam taki bajzel, zresztą co to za wypoczynek w takim chlewie
Muszę ci się pochwalić, że moja jedyna tunbergia, której nasiona kupiłam zainspirowana twoimi wysiewami ma już pierwsze pączki.
Kobea natomiast nic, a nic. Szkoda twoich kroplików. Moje kwitną w zasadzie fazami. jak tylko przychodzi ochłodzenie i ewentualnie deszcz, to kwiaty stopniowo opadają, a nowe pąki się nie rozwijają. W tej chwili wyjrzałam przez drzwi balkonowe i widzę, ze na dwóch sadzonkach są raptem dwa kwiaty, a trzeci kielich wisi już na włosku.
Nie nazwałabym tego spektakularnym kwitnieniem.

Pewnie dlatego ciężko się przebić temu kroplikowi na ogrodniczym rynku. Możliwe jednak, że już za kilka dni, będzie masa kwiatów.
Twoje smagliczki są śliczne i nie bardzo podoba się ich miodowy zapach, a takiej różowej jeszcze nie widziałam, tylko białe. Moje smagliczki sadzone ponad miesiąc temu praktycznie nie mają już kwiatków. Jeśli nie zakwitną ponownie, to zastąpię je jakimiś stojącymi werbenami lub niecierpkami, albo czymś fajnym po obniżonej cenie, bo to dopiero po powrocie z wyjazdu.
Olaboga, ale się rozpisałam u ciebie.

Aha, zapomniałabym prawie pochwalić wytworne osłonki skrętników.