Ogródkowe rozkosze Hanki - cz.1
- ewkapaw
- Przyjaciel Forum - gold
- Posty: 3610
- Od: 10 sty 2008, o 09:18
- Opryskiwacze MAROLEX: 0 szt.
- Lokalizacja: Szczecin
Haniu - dzięki jutro poczytam o pomidorkach . Ja sadzonki pomidorów mam dostać od mojego "dobrze już wiekowego " sasiada z lat dziecięcych / taki drugi tato / , który ma pomidory żółte , malinowe , czarne , pomarańczowe , podłużne czerwone , i takie właśnie miałam w ubiegłym roku .
Jeśli chodzi o tulipany to sama nie wiem , bo jak wzeszły były ładne . W wątku o tulipanach poradzono żeby cebulki spalić lub robić opryski silnym środkiem . Wybrałam spalenie . Za cenę preparatów / a są bardzo drogie / kupię jesienią nowe cebulki .
Jeśli chodzi o tulipany to sama nie wiem , bo jak wzeszły były ładne . W wątku o tulipanach poradzono żeby cebulki spalić lub robić opryski silnym środkiem . Wybrałam spalenie . Za cenę preparatów / a są bardzo drogie / kupię jesienią nowe cebulki .
Pozdrawiam EWA
Spis linków
Spis linków
- hanka55
- Przyjaciel Forum - gold
- Posty: 10358
- Od: 19 sty 2008, o 15:30
- Opryskiwacze MAROLEX: więcej niż 1 szt.
- Lokalizacja: z zimnych gór Małopolski
- Kontakt:
Ach, jakie Wy jesteście utalentowane !
Ja, z pełnym poświęceniem zalałam WSZYSTKIE siewki. Na amen.
A miały być zwisającymi girlandami miniaturek, na balkonie
.
I strasznie zazdroszczę, gdy słysze, że ktoś umie takie maluchy wyhodować w domu od maleńkości.
Podziwiam serdecznie.
MOże kiedyś mnie sie też uda.
A plantacja pomidowrowa- wielokolorowa ?
Ho, ho, ho... :P
Ewuś, zrób proszę fotki, gdy Twoje cuda zaczną owocować.
***********
O tym ile chemii jemy, mogę się codziennie przekonywać, mając w domu alergologa
.
Sami produkujemy chore dzieci, sami je uwrażliwiamy podając zatrutą żywność.
Potem lamenty, cierpienia i kupowanie kolejnej chemii, która pomaga przeżyć..
To jest TAK BEZSENSOWNE, że zaczynam uważać, że powinnno się prawnie regulować odpowiedzialność rodzica za uwrażliwienie dziecka.
A okropne jest to, że polska organizacja Ochrony Konsumenta, nie nauczyła nas czytać etykiet i składu surowcowego. Bo w 1 konserwie, bywa, że są 3 łyżki proszków.
Masło składające się z utwardzonych olejów rośłinnych, pomidor z łyżką azofoski w środku i hormonami przyspieszającymi dojrzewanie, schabowy posypany antybiotykiem...
A potem zaczynamy się dusić i dziwimy się DLACZEGO ?
Przykład z innej beczki?
Pierwszy z brzegu.
Cygańskie i wiejskie dzieciaki, biegające wśród smrodu i brudu, mają czas i okazję, by nauczyć swój system odpornościowy reakcji na bodźce.
My- czyścimy, gotujemy, sterylizujemy, prasujemy, żeby nie było ani jednej bakterii, wirusa, niczego.
Efekt - znajoma ojca, LEKARKA, po wielu latach starań urodziła dzidziusia.
I gotowała, odkażała, odwróconą osmozę zainstalowała, filtry powietrza z nawilżaniem, nawet UV w dziecięcym pokoju się znalazło, by wybić wszystko co może być zakaźne.
Dziecko zmarło po roku.
Zero systemu odpornościowego w kontakcie z miejskim, zasobnym powietrzem.
Powiem za pisarzem :
"Ludzie, ludziom zgotowali ten los"
********
Panie Doktorze, jak to się dzieje, że moje dziecko nagle sinieje ?
Oddech ma krótki, trzęsą się rączki , a ciałko w bąblach, pełne gorączki,
Bąble na buzi, bąble pod pachą, nosek zapchany gilościa taką...
Pyta się doktor :
A co mu dajesz, jakie jedzenie co powoduje takie swędzenie?
Co JA mu daję ? Same dobroci, ma zawsze torbę pełną łakoci!
Czasem zabieram go do fast foodu, by zaspokoić potrzeby cudów,
W domu - kurczaczek i nowalijki, mięciutki chlebuś, wczesne malinki,
Owocki dobre - bo cytrusowe, mleko też zdrowe, bo odkażone,
Serki smakowe z polepszaczami, jędrne wędlinki z konserwantami!
Cukierki pełne barw i kolorków, czasami nawet w kształcie potworków.
Ja żywię dobrze - dziecku smakuje, sama nie robię - przecież pracuję!
Poskrobał doktor kosmatą brodę...
Coż mam powiedzieć? Prawdy- nie mogę !
Gdybym powiedział : Ty głupia krowo, trujesz dzieciaka, też kolorowo!
Pakujesz w niego chemiczne świństwa, robisz mu horror zamist dzieciństwa,
To obraziłaby sie kobita, ale DLACZEGO WCZEŚNIEJ NIE PYTA ?!
NIE CZYTA SKŁADU, ni receptury, larum post factum, jak z grubej rury,
No i żądanie : " Daj Pan lekarstwo"!......................
( skasowałam resztę, bo tak można bez końca)
*************
Do 3 roku życia moje dziecko żyło w mieście, było skrajnym alergikiem, siniejącym co rusz i chorującym średnio 2 x w tygodniu jak nie na anginę to na płuca.
W pierwszym roku pracy, miałam 260 dni zwolnienia lekarskiego z tyt. opieki.
Przenieśliśmy się na wieś i nagle CUD.
Gnój u sąsiada, gnojowica płynąca ulicą, 4 psy w domu, kamienne podłogi i brak ogrzewnia.
I nagle - zdrowe dziecko
I od 17 lat nie miał ani anginy, ani zapalenia płuc/ oskrzeli/ dychawicy/ astmy. etc.
Okaz zdrowia.
Jajka - dziobane, mleko z cyca od krowy, warzywa od sąsiadów z własnych poletek, chleb tradycyjny z lokalnej piekarni, a woda - ze studni artezyjskiej zaopatrującej wieś.
A w warzywniaku, obornik od sąsiedzkich świń. I jak najmniej chemii.
**************
"Barwniki spożywcze i konserwanty
Opublikowano sobota, 9 czerwiec 2007
Cztery z dziesięciu głównych przyczyn zgonów w Polsce w ostatnich latach należy wiązać z nieprawidłowym odżywianiem…"
http://www.lorenc.krakow.pl/mi/?page_id=32
www.medycynaintegracyjna.pl
Medycyna Integracyjna - dialog medycyny akademickiej i MKA (komplementarnej i alternatywnej)

Ja, z pełnym poświęceniem zalałam WSZYSTKIE siewki. Na amen.

A miały być zwisającymi girlandami miniaturek, na balkonie

I strasznie zazdroszczę, gdy słysze, że ktoś umie takie maluchy wyhodować w domu od maleńkości.
Podziwiam serdecznie.
MOże kiedyś mnie sie też uda.
A plantacja pomidowrowa- wielokolorowa ?
Ho, ho, ho... :P
Ewuś, zrób proszę fotki, gdy Twoje cuda zaczną owocować.

***********
O tym ile chemii jemy, mogę się codziennie przekonywać, mając w domu alergologa

Sami produkujemy chore dzieci, sami je uwrażliwiamy podając zatrutą żywność.
Potem lamenty, cierpienia i kupowanie kolejnej chemii, która pomaga przeżyć..
To jest TAK BEZSENSOWNE, że zaczynam uważać, że powinnno się prawnie regulować odpowiedzialność rodzica za uwrażliwienie dziecka.
A okropne jest to, że polska organizacja Ochrony Konsumenta, nie nauczyła nas czytać etykiet i składu surowcowego. Bo w 1 konserwie, bywa, że są 3 łyżki proszków.
Masło składające się z utwardzonych olejów rośłinnych, pomidor z łyżką azofoski w środku i hormonami przyspieszającymi dojrzewanie, schabowy posypany antybiotykiem...
A potem zaczynamy się dusić i dziwimy się DLACZEGO ?

Przykład z innej beczki?
Pierwszy z brzegu.
Cygańskie i wiejskie dzieciaki, biegające wśród smrodu i brudu, mają czas i okazję, by nauczyć swój system odpornościowy reakcji na bodźce.
My- czyścimy, gotujemy, sterylizujemy, prasujemy, żeby nie było ani jednej bakterii, wirusa, niczego.
Efekt - znajoma ojca, LEKARKA, po wielu latach starań urodziła dzidziusia.
I gotowała, odkażała, odwróconą osmozę zainstalowała, filtry powietrza z nawilżaniem, nawet UV w dziecięcym pokoju się znalazło, by wybić wszystko co może być zakaźne.
Dziecko zmarło po roku.
Zero systemu odpornościowego w kontakcie z miejskim, zasobnym powietrzem.
Powiem za pisarzem :
"Ludzie, ludziom zgotowali ten los"
********
Panie Doktorze, jak to się dzieje, że moje dziecko nagle sinieje ?
Oddech ma krótki, trzęsą się rączki , a ciałko w bąblach, pełne gorączki,
Bąble na buzi, bąble pod pachą, nosek zapchany gilościa taką...
Pyta się doktor :
A co mu dajesz, jakie jedzenie co powoduje takie swędzenie?
Co JA mu daję ? Same dobroci, ma zawsze torbę pełną łakoci!
Czasem zabieram go do fast foodu, by zaspokoić potrzeby cudów,
W domu - kurczaczek i nowalijki, mięciutki chlebuś, wczesne malinki,
Owocki dobre - bo cytrusowe, mleko też zdrowe, bo odkażone,
Serki smakowe z polepszaczami, jędrne wędlinki z konserwantami!
Cukierki pełne barw i kolorków, czasami nawet w kształcie potworków.
Ja żywię dobrze - dziecku smakuje, sama nie robię - przecież pracuję!
Poskrobał doktor kosmatą brodę...
Coż mam powiedzieć? Prawdy- nie mogę !
Gdybym powiedział : Ty głupia krowo, trujesz dzieciaka, też kolorowo!
Pakujesz w niego chemiczne świństwa, robisz mu horror zamist dzieciństwa,
To obraziłaby sie kobita, ale DLACZEGO WCZEŚNIEJ NIE PYTA ?!
NIE CZYTA SKŁADU, ni receptury, larum post factum, jak z grubej rury,
No i żądanie : " Daj Pan lekarstwo"!......................
( skasowałam resztę, bo tak można bez końca)
*************
Do 3 roku życia moje dziecko żyło w mieście, było skrajnym alergikiem, siniejącym co rusz i chorującym średnio 2 x w tygodniu jak nie na anginę to na płuca.
W pierwszym roku pracy, miałam 260 dni zwolnienia lekarskiego z tyt. opieki.
Przenieśliśmy się na wieś i nagle CUD.
Gnój u sąsiada, gnojowica płynąca ulicą, 4 psy w domu, kamienne podłogi i brak ogrzewnia.
I nagle - zdrowe dziecko

I od 17 lat nie miał ani anginy, ani zapalenia płuc/ oskrzeli/ dychawicy/ astmy. etc.
Okaz zdrowia.
Jajka - dziobane, mleko z cyca od krowy, warzywa od sąsiadów z własnych poletek, chleb tradycyjny z lokalnej piekarni, a woda - ze studni artezyjskiej zaopatrującej wieś.
A w warzywniaku, obornik od sąsiedzkich świń. I jak najmniej chemii.
**************
"Barwniki spożywcze i konserwanty
Opublikowano sobota, 9 czerwiec 2007
Cztery z dziesięciu głównych przyczyn zgonów w Polsce w ostatnich latach należy wiązać z nieprawidłowym odżywianiem…"
http://www.lorenc.krakow.pl/mi/?page_id=32
www.medycynaintegracyjna.pl
Medycyna Integracyjna - dialog medycyny akademickiej i MKA (komplementarnej i alternatywnej)
- zuzia55
- Przyjaciel Forum - gold
- Posty: 2992
- Od: 24 kwie 2008, o 21:26
- Opryskiwacze MAROLEX: 1 szt.
- Lokalizacja: Parczew
Haniu !WITAJ u mnie ! ja tez wczoraj pospacerowalam po Twojej dzialce i jestem pełna podziwu nad kompetentnym doborem ślicznych roślinek oraz rozumiem ile trudu włożyłaś w swoją działke,gdyż ja się też zmagam z podłożem z miału węglowego,który pozostał po wcześniejszym składowaniu węgla na tej działce.dlatego każda roślinka musi miec większy dołek,gdzie sypię wymieszaną ziemię ogrodową.Lecz Ty przerosłaś samą siebie,tak ladnie zagospodarowałaś działkę,że można dostac oczopląsu.Podnosi mnie to na duchu,ze może i ja dam radę.Widoki też masz wspaniałe.Pozdrawiam i zapraszam -Zuzia
- hanka55
- Przyjaciel Forum - gold
- Posty: 10358
- Od: 19 sty 2008, o 15:30
- Opryskiwacze MAROLEX: więcej niż 1 szt.
- Lokalizacja: z zimnych gór Małopolski
- Kontakt:
Zuziu - trzymam kciuki i WIEM, że Ci się uda 
Węgiel jest pochodzenia naturalnego i spokojnie może być traktowany jako rozluźniacz spoistych iłów i glin.
Mądrze robisz kopiąc większe dołki, wypełnione żyzną ziemią, bo to pozwoli wystartować roślinom w optymalnych warunkach .
W końcu ten dołek- to na całe ich życie!
Ja robię nadal dużo błędów, sadzę rośliny z innego klimatu, potem walczę heroicznie o ich przeżycie i lamentuję gdy chorują. Bo gdy działają emocje ( zwłaszcza w centrum ogrodniczym) - mój rozum śpi i aż pochrapuje.
Ale jak widzisz Zuziu, ten konglomerat roślinny pod płotem, był wymuszony położeniem ogródka - sadziłam to, co szybko przyrasta w masę, by zasłonić się od strony chodnika.
Czy wiesz, że odpady z węgla brunatnego są wykorzystywane w ogrodnictwie do wzobogacania gleby i do ściółkowania ?
Może ten miał węglowy, też ma jakąś zaletę ?
Madziulku- bardzo Ci zazdroszczę
Pamiętam jeszcze smak prawdziwych, pełnych w środku, aromatycznych rzodkiewek :P .
I ten lekko pikantny, szczypiący posmak...
Jej....
Jedziemy do lasu. Dzień słoneczny a psy potrzebują wybiegu.
Cmoki wiosenne- h.

Węgiel jest pochodzenia naturalnego i spokojnie może być traktowany jako rozluźniacz spoistych iłów i glin.
Mądrze robisz kopiąc większe dołki, wypełnione żyzną ziemią, bo to pozwoli wystartować roślinom w optymalnych warunkach .
W końcu ten dołek- to na całe ich życie!
Ja robię nadal dużo błędów, sadzę rośliny z innego klimatu, potem walczę heroicznie o ich przeżycie i lamentuję gdy chorują. Bo gdy działają emocje ( zwłaszcza w centrum ogrodniczym) - mój rozum śpi i aż pochrapuje.

Ale jak widzisz Zuziu, ten konglomerat roślinny pod płotem, był wymuszony położeniem ogródka - sadziłam to, co szybko przyrasta w masę, by zasłonić się od strony chodnika.
Czy wiesz, że odpady z węgla brunatnego są wykorzystywane w ogrodnictwie do wzobogacania gleby i do ściółkowania ?
Może ten miał węglowy, też ma jakąś zaletę ?

Madziulku- bardzo Ci zazdroszczę

Pamiętam jeszcze smak prawdziwych, pełnych w środku, aromatycznych rzodkiewek :P .
I ten lekko pikantny, szczypiący posmak...
Jej....
Jedziemy do lasu. Dzień słoneczny a psy potrzebują wybiegu.
Cmoki wiosenne- h.
- Gabriela
- Przyjaciel Forum - gold
- Posty: 10857
- Od: 18 gru 2007, o 17:22
- Opryskiwacze MAROLEX: 1 szt.
- Lokalizacja: śląskie
Haniu, Twoje posty są tak pisane, że ja nie mam szans aby moje kogokolwiek zainteresowały.
Twoje czyta sie jak jakąś bardzo dobrą powieść i coś zawsze podpowiada aby tu wrócić.
Piszesz, że gdy jesteś w centrum ogrodniczym, to Twój rozum śpi
a powiedz mi czy któraś z nas ma inaczej ? Ja myślę że nie, że wszystkie mamy tak samo.
Twoje czyta sie jak jakąś bardzo dobrą powieść i coś zawsze podpowiada aby tu wrócić.
Piszesz, że gdy jesteś w centrum ogrodniczym, to Twój rozum śpi

a powiedz mi czy któraś z nas ma inaczej ? Ja myślę że nie, że wszystkie mamy tak samo.

- hanka55
- Przyjaciel Forum - gold
- Posty: 10358
- Od: 19 sty 2008, o 15:30
- Opryskiwacze MAROLEX: więcej niż 1 szt.
- Lokalizacja: z zimnych gór Małopolski
- Kontakt:
Gabi, Twój ogródek i troska o rośliny, może stanowić wzór dla niejednej osoby.
Nie masz się co sumitować !
Należy być dumnym ze swoich ogródkowych wyczynów i nie być zbyt krytycznym.
Bo kto nas będzie bardziej lubił, będzie bardziej wyrozumiału i życzliwy, niż my sami dla siebie?
*********
Natura rzeźbi japońskie style...

Tam mieszkamy..chyba

Zakola z Lusią i zawilcami

Jastrzebiec, czyli magiczne zielę po którym oczy pozwalają widzieć lepiej niz satelita, a prędkośc spadania równa światłu
, czyli ciapciaty rarytas otoczony legendą.

Nie masz się co sumitować !
Należy być dumnym ze swoich ogródkowych wyczynów i nie być zbyt krytycznym.
Bo kto nas będzie bardziej lubił, będzie bardziej wyrozumiału i życzliwy, niż my sami dla siebie?

*********
Natura rzeźbi japońskie style...

Tam mieszkamy..chyba


Zakola z Lusią i zawilcami


Jastrzebiec, czyli magiczne zielę po którym oczy pozwalają widzieć lepiej niz satelita, a prędkośc spadania równa światłu


Hania mój pies niczego nie broni. Nawet nie obroni swojej miski przed obcymi psami (sąsiadów), które przychodzą i wyżerają mu jedzenie z miski a do czysta miskę pucują ptaki. Pies leży wtedy w budzie i przygląda się temu żerowaniu. Nikogo nie ugryzie ale zamęczy zabawą. Na szczęście chociaż wygląd i posturę ma iście niedźwiedzią.



- hanka55
- Przyjaciel Forum - gold
- Posty: 10358
- Od: 19 sty 2008, o 15:30
- Opryskiwacze MAROLEX: więcej niż 1 szt.
- Lokalizacja: z zimnych gór Małopolski
- Kontakt:
On jest przepiękny ale wcale nie wygląda na łagodnego aniołka
Może to i dobrze, przynajmniej amatorzy cudzej własności, będą się mieli na baczności
A taki kochany postrach, to w końcu członek rodziny i jak mówisz - na dodoatek z zacięciem ornitologicznym !
******************

"Obornik - cenny nawóz na pola i łąki
Zuzanna Bruzda; Śląskie Ośrodek Doradztwa Rolniczego w Częstochowie
Średnia zawartość składników pokarmowych w 1 tonie obornika
N 5 kg
P2O5 3 kg
K2O 7 – 10 kg
CaO 5 kg
MgO 2 kg
Rośliny w innym stopniu wykorzystują składniki pokarmowe z nawozów mineralnych, a w innym z obornika. Aby ułatwić porównanie danego składnika w nawozie mineralnym i oborniku, wprowadzono pojęcie równoważnika nawozowego.
Równoważnik nawozowy jest to wartość określająca działanie nawozowe konkretnego składnika obornika w porównaniu z tym samym składnikiem, zawartym w powszechnie używanych nawozach mineralnych, stosowanych w optymalnych terminach. Jeśli równoważnik wynosi 40 to oznacza, że 100 kg składnika w oborniku odpowiada 40 kg składnika zastosowanego w nawozach mineralnych. Równoważnik nawozowy azotu obornika wynosi 30.
Działanie nawozowe tego składnika w oborniku ogranicza się w zasadzie do jednego roku, ewentualnie dwóch lat (w drugim roku równoważnik wynosi 10 -15). Równoważnik nawozowy fosforu i potasu wynosi 100, czyli całkowita ilość składnika odpowiada ilości wprowadzonej. W pierwszym roku po zastosowaniu P2O5 - 40%, w drugim - 30%, w trzecim - 20%, w czwartym - 10%, natomiast przy K2O - 70% w pierwszym roku, 20% w drugim roku, 10% w trzecim roku."
http://www.czwa.odr.net.pl/gazeta.php?artykul=00000621

Może to i dobrze, przynajmniej amatorzy cudzej własności, będą się mieli na baczności

A taki kochany postrach, to w końcu członek rodziny i jak mówisz - na dodoatek z zacięciem ornitologicznym !

******************

"Obornik - cenny nawóz na pola i łąki
Zuzanna Bruzda; Śląskie Ośrodek Doradztwa Rolniczego w Częstochowie
Średnia zawartość składników pokarmowych w 1 tonie obornika
N 5 kg
P2O5 3 kg
K2O 7 – 10 kg
CaO 5 kg
MgO 2 kg
Rośliny w innym stopniu wykorzystują składniki pokarmowe z nawozów mineralnych, a w innym z obornika. Aby ułatwić porównanie danego składnika w nawozie mineralnym i oborniku, wprowadzono pojęcie równoważnika nawozowego.
Równoważnik nawozowy jest to wartość określająca działanie nawozowe konkretnego składnika obornika w porównaniu z tym samym składnikiem, zawartym w powszechnie używanych nawozach mineralnych, stosowanych w optymalnych terminach. Jeśli równoważnik wynosi 40 to oznacza, że 100 kg składnika w oborniku odpowiada 40 kg składnika zastosowanego w nawozach mineralnych. Równoważnik nawozowy azotu obornika wynosi 30.
Działanie nawozowe tego składnika w oborniku ogranicza się w zasadzie do jednego roku, ewentualnie dwóch lat (w drugim roku równoważnik wynosi 10 -15). Równoważnik nawozowy fosforu i potasu wynosi 100, czyli całkowita ilość składnika odpowiada ilości wprowadzonej. W pierwszym roku po zastosowaniu P2O5 - 40%, w drugim - 30%, w trzecim - 20%, w czwartym - 10%, natomiast przy K2O - 70% w pierwszym roku, 20% w drugim roku, 10% w trzecim roku."
http://www.czwa.odr.net.pl/gazeta.php?artykul=00000621
- hanka55
- Przyjaciel Forum - gold
- Posty: 10358
- Od: 19 sty 2008, o 15:30
- Opryskiwacze MAROLEX: więcej niż 1 szt.
- Lokalizacja: z zimnych gór Małopolski
- Kontakt:
No dobra, wpadło parę pieniązków, więc trzeba zrobić coś pożytecznego dla ogródka.
Pomiędzy spożywczym i zakupami do garowania dla Hani, a pocztą, zaliczamy więc skład budowlany.
Ziemia paskudna, trawa ledwie żyje mocząc nogi w deszczowym błocku, więc aby jej zrobić dobrze, postanowiłam zafundować jej kolejne piaskowanie.
" No, tak, jej to robisz dobrze, a jak ja chcę, to Cię głowa boli"
Przy ladzie - ja zamawiam dostawę i już mamy mały problem.
Potrzebuję maximum 4 taczek, takich pi razy oko, po 70 l, a skład sprzedaje na kubiki.
Teraz zatrzymujemy akcję, by przeliczyć te moje taczki na...750kg, czyli 60zł.
Aż stęknęłam.
Ja ? mam to rozrzucić na swoim grzbiecie ?
Kochanie pospiesznie ewakuowało się na tył sklepu, roztapiając się w tle.
Zapłaciłam i kurtz galopem do chałupy, bo dostawa za...15 minut !
Przed sypaniem piachu trzeba coś położyc na żwirek, bo inaczej będę sitkiem wybierała kamyki
.
Rozłożyłam, Kochanie patrzyło z podziwem i ....
ewakuowało się czym prędzej do domu .
" Wiesz, mam pilne tłumaczenie na jutro ale powolutku, powolutku, żebyś się nie przedźwigała"

Po 2 godzinach " nie dźwigania" samo sie rozsypało i rozgrabiło.

Teraz, ostatnie promienie słonka podsuszą wilgotny piach, który ładnie spadnie pomiędzy kępki trawy.
Wieczorem podleję suto, jutro rozsypię reszte i..znów do boju tylko z widłami.
Trzeba jeszcze ponakłuwać podłoże i szczotą wmieść piach w dziurki.
I za 2 tygodnie, będzie znów piękna darń , dzięki podziemnej wentylacji.

Bo trawa, to najżywotniejsza z roślin.
Co tydzień, amputujemy jej głowę, a ona odrasta!
I tylko sprawny system korzeniowy, zasobna gleba i napowietrzone podloże, pozwala jej się odradzać, jak Feniksowi.
A piasek może stanowić aż 70% podłoża, jeśli jest ono czesto nawadniane ( jak na boiskach piłkarskich).

Pomiędzy spożywczym i zakupami do garowania dla Hani, a pocztą, zaliczamy więc skład budowlany.
Ziemia paskudna, trawa ledwie żyje mocząc nogi w deszczowym błocku, więc aby jej zrobić dobrze, postanowiłam zafundować jej kolejne piaskowanie.
" No, tak, jej to robisz dobrze, a jak ja chcę, to Cię głowa boli"
Przy ladzie - ja zamawiam dostawę i już mamy mały problem.
Potrzebuję maximum 4 taczek, takich pi razy oko, po 70 l, a skład sprzedaje na kubiki.
Teraz zatrzymujemy akcję, by przeliczyć te moje taczki na...750kg, czyli 60zł.
Aż stęknęłam.
Ja ? mam to rozrzucić na swoim grzbiecie ?

Kochanie pospiesznie ewakuowało się na tył sklepu, roztapiając się w tle.
Zapłaciłam i kurtz galopem do chałupy, bo dostawa za...15 minut !
Przed sypaniem piachu trzeba coś położyc na żwirek, bo inaczej będę sitkiem wybierała kamyki

Rozłożyłam, Kochanie patrzyło z podziwem i ....
ewakuowało się czym prędzej do domu .
" Wiesz, mam pilne tłumaczenie na jutro ale powolutku, powolutku, żebyś się nie przedźwigała"



Po 2 godzinach " nie dźwigania" samo sie rozsypało i rozgrabiło.


Teraz, ostatnie promienie słonka podsuszą wilgotny piach, który ładnie spadnie pomiędzy kępki trawy.
Wieczorem podleję suto, jutro rozsypię reszte i..znów do boju tylko z widłami.
Trzeba jeszcze ponakłuwać podłoże i szczotą wmieść piach w dziurki.
I za 2 tygodnie, będzie znów piękna darń , dzięki podziemnej wentylacji.

Bo trawa, to najżywotniejsza z roślin.
Co tydzień, amputujemy jej głowę, a ona odrasta!
I tylko sprawny system korzeniowy, zasobna gleba i napowietrzone podloże, pozwala jej się odradzać, jak Feniksowi.
A piasek może stanowić aż 70% podłoża, jeśli jest ono czesto nawadniane ( jak na boiskach piłkarskich).
