majka411 pisze:
Amelko, obejrzałam z zapartym tchem różę koło tej starej kamienicy. Wyobrażam sobie stanąć koło tak wielkiej róży i podziwiać ją
Souvenir du Dr Jamain robi na mnie niesamowite wrażenie, jej kolor jest piękny.
Kolejny raz w tym sezonie oglądam i podziwiam kwiaty Maximy. Na tym zdjęciu gdzie widać ja z Geishą, to jak dla mnie jest to najpiękniejszy obrazek.
Opowiedz mi o Maximie i Geishy, jak duże są i czy powtarzają kwitnienie.
Dosłownie mnie zamurowało. Najpierw zobaczyłam z daleka jakieś zarysy kwiatów i dużą barwną plamę na ścianie budynku. Aż mi się nie chciało wierzyć, że to może być taaaaaaaaaaka róża . Gdy podeszłam, zobaczyłam i powąchałam, to mnie oczarowała! Od razu mi przyszła myśl, że to jakaś róża Noisetta albo herbaciana pnąca.
Jamain jest niesamowity! Przekwitając, jeszcze bardziej ciemnieje. W zeszłym roku miał mniej wypełnione kwiaty i było ich zdecydowanie mniej. Coraz bardziej jestem przekonana, że Asahi rzeczywiście czyni cuda z różami.
Comcia pisze:Właśnie wczoraj trochę marudziłam że dopiero pierwsze kwiaty róż się pokazują, a u Ciebie aż tyle kwitnie.
Chyba przestanę oglądać wątki o różach bo już druga, na którą zachorowałam w tym roku.
Souvenir du Docteur Jamain - piękna i już zapisuję na listę pożądanych róż.

Nie martw się, jak mi przekwitną, to Ty będziesz właśnie podziwiać swoje . Jamaina musisz mieć - jest boski!
Aszka pisze:U mnie Souvenir du Docteur Jamain po pierwszym sezonie też ładnie się zagęścił i dopiero teraz widzę jego urodę.Marta-po zimie mi przemarza ale po przycięciu ładnie się rozkrzewia i kwitnie .Hmmm,1,70 zadowoliło by mnie

Piękne są

Martha jest bardzo żywotna i da sobie radę. Niebawem będzie wielka - minimum 2 m
camellia pisze:Róża przy ścianie kamienicy piękna .Jak ja uwielbiam odkrywać takie skarby, czuję wtedy ogromną radość, choć w Twoich okolicach jest ich dużo dużo więcej. Szkoda tej drugiej różyczki, ale żyje i wypuszcza pędy

tylko chyba brakuje jej żelaza

Ja bym takie z chęcią przygarnęła i się nimi zaopiekowała, czasem nawet mam ochotę taką różę przytulić

one są takie kochane .
Piszesz, że we wrocławskim OB nie ma historycznych, szkoda. Ale botaniczne też są fajne! Bardzo żałuję, bo miałam w tym roku jechać do Rogowa, tam też mają ich kolekcję ale nie było czasu, a teraz to już raczej po kwitnieniu. Maxima .Salet wcale nie leniwa tylko mądra - jak długo rozkwita to długo będzie przekwitać, przynajmniej moje róże tak mają.
Mam dokładnie tak samo. Ja chyba jestem nie z tej epoki. Uwielbiam wszystko, co stare i niemodne (może tylko poza mężczyznami ). Jak odkrywam taką różę lub jakieś piękne ukryte miejsce, to czuję wielkie szczęście. Moim marzeniem jest wybrać się kiedyś na taką wyprawę po Dolnym Śląsku w celu namierzania róż historycznych. Szkoda, że nie mam żadnego znajomego ogrodnika, bo bym zaraz poprosiła go, żeby spróbował zaszczepić te dwie róże przy ścianie budynku. W ogóle, chciałabym móc je ratować i rozmnażać
W OB dużo róż też już zakończyło swoje kwitnienie; niektóre zaś dopiero je rozpoczną. Chyba za tydzień lub dwa wybiorę się tam ponownie, by nic mi nie umknęło.
Dyskrecja pisze:Pięknie rozpoczęłaś nowy sezon różany, dra Jamain muszę też sobie sprawić, jest naprawdę piękny ale czy nie będzie mu u mnie zbyt zimno?
nie martw się, jest odporny na mróz. U mnie, po ostatniej zimie, nic mu nie było. W ogóle go nie przycinałam.
oliwka pisze:Świetnie jest mieć takich sąsiadów z takimi różami
W ogóle zdumiewa mnie, ile niektórzy skarbów mogą odkryć na działkach.
U mnie tam nie ma nic takiego

Nie wszystkie działki we Wrocławiu tak mają - tylko te poniemieckie. Po prostu miałam szczęście - trafiłam w dziesiątkę.