
No kochane, chyba wczoraj troszkę was okłamałam

bo co prawda nie kupiłam żadnego kwiatka, ale zapomniałam,
że zamówiłam listki fiołków odmianowych
Dopiero, kiedy po południu zapukał do mnie listonosz...jak widzicie też nie jestem święta i trwonię ciężko zarobione pieniążki na zielone
Stałe bywalczynie wiedzą o moim uzależnieniu od fiołków, więc rozumieją, że nie mogłam oprzeć się tej ofercie
Chciałam zrobić grupowe zdjęcie, ale wyszło mi coś takiego...
Niestety nie oddaje ono urody liści i nie pokazuje ich wielkości (a niektóre są naprawdę ogromne!), więc postanowiłam "rozbić" liście na dwa zdjęcia
Wśród liści były również dwie...przepraszam trzy sadzonki
Pewnie niektórzy zastanawiają się, co mnie cieszy w tej zieleninie
Oooo przepraszam, nie wszystkie są zielone...
...a nawet te zielone potrafią przybierać interesujące "niefiołkowe" kształty
A tak po prawdzie...czy ja muszę tłumaczyć zielonozakręconym, dlaczego je kocham
Teraz odpowiem na Wasze posty
Przepraszam, że tak krótko, ale obawiam się, że zamiast postu, wyszłaby mi książka telefoniczna i nie wiem, czy naraz przeszłaby taka objętość.
Dorotko powiadasz, że to Frseh Lemon. Nawet nie wiesz, jak cieszę się, że to nie kolejne białe dyskontowe hipeastrum
Pozostałe cebule obrastają w "tłuszczyk", tylko ta, to majowy nabytek, więc musiała popisać się.
Aniu moje grudniki są na trzech różnych etapach: obrastają w nowe liście, kwitną i...umierają.
Znowu dwa przelałam
Dagmaro ta włochata roślinka to Echeveria 'Set Oliver'. Piękna, nie ? i jaka miła w dotyku
Krysiu nawet nie domyślasz się, ile masz szczęścia mieszkając w bloku.
Dopiero przeprowadzając się do własnego domku dowiedziałam się, jak bogaty jest świat owadów
Moniko tylko mocno trzymaj te kciuki, bo ze storczykiem to mój pierwszy raz, a hoja za każdym razem robi mi na złość,
zrzucając pąki
Aga faktycznie z tym fioletem, to musimy poczekać do grudnia

ale mam odłożonego grudnika kwitnącego na żółto, bo o ile pamięć mnie nie myli, to takiego też chciałaś
Jolu nie było tego tak wiele, bo nie mam czasu na pisanie...teraz też woła mnie ogród, bo kupiłam sobie trzy hortensje i wypadałoby je posadzić, nim (nareszcie) spadnie deszcz. Obiecali
Kochani miłego dnia. Buziaki...oczywiście wyczerpałam limit "buziek"
