Jak to miło, że zaglądacie. Zaniedbałam wszystkie moje wątki, ale zawsze coś za coś, na wszystko nie starcza czasu. Przypominam o ratafii, lada chwila pojawią się truskawki, pora szykować duży słój i alkohol o mocy 65 %.
Miłego nalewkowania.
Moja koleżanka robiła znakomitą tzw. mlekówkę. Gotowała na kajmak mleko skondensowane, ale to kakaowe (chyba już go niestety w Gostyniu nie robią), a po ostudzeniu mieszała to po prostu z wódką w stosunku 2:1, czyli puszka mleka na ćwiartkę wódki.
Piłam, nie żałowałam
Gosiu, ten likier jest mi doskonale znany, robię różne jego wersje, szczególnie, gdy przyjeżdżają siostry mojego M (sióstr sztuk dwie). Bardzo dobry jest z dodatkiem, np. kawy lub rumu.
W sprzedaży jest gotowy kajmak, odpada długie gotowanie puszki z mlekiem.
Więc tak.
Trzeci rok już działam w tych nalewkach. Kombinuje tu różnie. Teraz zrobiłem dość spory nastaw nalewki z owocu pigwowca.(kolce z rąk wyciągałem przez 3 dni) Zrobiłem według przepisu który znalazłem w twojej książce( nie cukrując oczywiście ale dość często korzystam z tej książki). Przepisy mówią różnie , na 1 kg owocu -1 l alkoholu. Ja zrobiłem na 1 kg - 1,5 l alkoholu( wg przepisu). Będę robił póżniej na 1kg owocu- 0,5 kg cukru. No i tu rodzi sie pytanie. Wszystkie inne przepisy mówią , że cukru sypie się sporo więcej. Myślałem sobie (tu prosze o radę abym nie przekombinował) aby zrobić proporcję 2kg owoc - 1 kg cukier i dodatkowo dołożyć 0,5 l miodu. Nie wiem co to z tego wyjdzie. Co myślisz ? Czy nie będzie za słodkie. Wiem że na dojrzewanie tej nalewki czekać trzeba nawet 3 lata i nie chcę jej przedobrzyć.
Póżniej wyczytałem Nalewka napisała , że z pozostałych owoców można zrobić fajną konfiturę.
Arku, pigwowiec jest wściekle kwaśny, dlatego doświadczalnie doszłam do wniosku, że można z 1kg owocu zrobić 1,5 l nalewki i będzie bardzo smaczna. Co do miodu, delikatny miód łagodzi ostrość pigwowca, nalewka uzyskuje dodatkowe nuty smakowe i aromatyczne. Dając miód zmniejsz ilośc cukru, zawsze możesz dosłodzić, chociaż są opinie, że pigwowca trudno przesłodzić. A z pozostałości można zrobić dżemik, jest dobrym dodatkiem do lodów i różnych deserów.
Pigwowiec należy do nalewek, które nawet młode (półroczne) są smaczne. Z wiekiem ciemnieją, trzyletnia z cukrem różni się od takiej samej z miodem. Jeśli masz cierpliwość i poczekasz, to zdobędziesz nowe doświadczenia.
Powodzenia!
Frido dziękuję bardzo za wskazówki.
Dam znać co tam mi z tego wyjdzie. Myślę ,że ta pigwówka może być całkiem niezła.
Strasznie mnie wciągnęły te nalewki. Poza tym jest to też bardzo zarażliwe. Zaraziło się ode mnie już chyba 5 osób(rodzina , przyjaciele) No i najgorsze , , że nastawy koleje są coraz większe.
Pozdrawiam serdecznie
Frido - ja robiłam nalewkę z pigwowca, zasypując cukrem pokrajane owoce, a po paru dniach uzyskany syrop mieszałam z alkoholem. Pozostałe owoce krótko przesmażone pakowałam do słoiczków i używałam do ciast i rogalików drożdżowych.
Ale wiem, że jest też druga metoda - owoce zalać alkoholem, a po odstaniu zlać nalewkę; pozostałe owoce dopiero wtedy zasypać cukrem. Jak postoi, zlać powstały płyn i zmieszać z tym pierwszym.
Gorzatko, to co zrobiłaś nie jest nalewką lecz wódką pigwowcową, chociaż za nalewkę uchodzi i jest smaczna. No i masz bezalkoholowe owoce do przetworów. Nalewka to owoce poddane maceracji w alkoholu.
Najważniejsze, by nalewka czy inny trunek nam smakowały.
Pozdrawiam, Danuta