Janku moim różanecznikom bardzo podpasowało to miejsce w szeregu.
Od początku rosną bardzo dobrze, nie mam z nimi problemów, a ta biała odmiana z bordowym oczkiem, to Calsap.
Beatko rzeczywiście różaneczniki w trakcie pełnego rozkwitu, nie chwaląc się wyglądają zjawiskowo, aż ludzie jadący drogą przystają, żeby na nie popatrzeć.
Moja jazda Kochana utkwiła w martwym punkcie, już tak chyba pozostanie, po tylu latach nie jeżdżenia trudno się zmobilizować.
Podobno byłaś u
Agniesi, a do mnie nie zajechałaś?
Moniczko dziękuję za odwiedziny i miłe słowa.
Aneczko różaneczniki bardzo mało nawożę, najwyżej wiosną trochę nawozu do roślin wrzosowatych sypnę, a tej wiosny nic nie dostały.
Najważniejsze jest odpowiednie podłoże i moja przepuszczalna, piaszczysta ziemia.
Ważne jest także ściółkowanie korą.
Gosia tak mi szkoda, że nie byłam na Zjeździe, że nawet sobie nie wyobrażasz.
Cały weekend o tym myślałam, może jeszcze nadrobimy?
Eluniu odmiany moich różaneczników wytrzymują temp. do - 29*C.
Są to stare odmiany z grupy katawbijskiej.
Słaba ziemia im jak najbardziej odpowiada.
Przy sadzeniu do kwaśnego torfu, kory i przekompostowanych wiórków sosnowych dodałam także trochę piasku wybranego z dołu.
Zdjęcia ze Zjazdu obejrzałam z łezką w oku i widziałam z relacji, że było wspaniale.
Tak dużo Forumków można było poznać.
Misiu różaneczniki przed zimą są bardzo dobrze nawadniane, gdyż mróz im nie szkodzi, ale wysuszające wiatry, muszą się dobrze napić liście, chociaż są w czasie mrozu mocno pozwijane w trąbki, ale wraz z odwilżą wracają do dawnej formy.
Zosiu bardzo Ci dziękuję za odwiedzanie mojego wątku.
Mariolciu witam.
Cieszę się, że mnie odwiedziłaś.
Różanecznik rosną bardzo zdrowo, może dlatego tak dobrze wytrzymują zimę, w przeciwieństwie do azali, których kwiaty przemarzają i ciągle muszę walczyć z mączniakiem prawdziwym.
Najważniejsze dla różaneczników jest odpowiednie podłoże, cieniste, albo pół cieniste stanowisko i nie przesadzić z nawożeniem.
Wandziu gdzie mnie tam Kochana do Rogowa przyrównywać, ale to bardzo miłe, co piszesz.
Dla Ciebie łatwiejsze w uprawie są azalie, a dla mnie jednak różaneczniki.
W ubiegłym roku posadziłam jeszcze jedną Nową Zambię w moim mini lasku i ze zdumieniem stwierdziłam, że już prawie m urosła, niestety zastrajkowała z kwitnieniem, pomimo, że bardzo zdrowo wygląda.
Bożenko może jeszcze spróbuj posadzić różaneczniki, tylko lepiej, żeby rosły w cieniu, a jeśli masz gliniastą ziemię w ogrodzie, to trzeba wybrać ze dwie duże taczki i uzupełnić mieszanką do różaneczników, muszą być także ściółkowane.
