Nie widać już nawet miejsc gdzie coś wypadło.
Tulipanów już tylko kilka odmian, reszta okwitnięta.
Krysiu - był, bo dzisiaj ledwo 10 stopni.
Dobrze, ze trawę wczoraj skosiłam, bo dzisiaj byłaby w pozycji leżącej po nocnej ulewie.
Ale podlane i można odpocząć od konewkowania.

Bożenko - dzisiaj już normalnie czyli jak w całej Polsce - pochmurnie i deszczowo.
Dużo kwiatów opadło po deszczu i już mniej kolorowo.
Za to zielono i bujnie.
Gosiu - masz rację.
Pchamy, pchamy...... g.... z tego mamy - tak mówili górnicy dołowi.
My też się staramy, tyramy i .......mam nadzieję, że coś nam jednak urośnie i zakwitnie.

Lucynko - to prawda, kwitnące drzewa są nie tylko piękne, ale nastrajają romantycznie.
To najpiękniejszy wiosenny czas.
Aniu - u mnie tylko na azalie mogę liczyć.
W miejskim smrodku rho nie chcą rosnąć i chorują.
Z prawie 10 zostały mi już tylko 2.
Za to azalki chociaż młodzież ładnie będą kwitły w tym roku.
Ewka - toteż większość czasu dzisiaj tam spędzam.
Możesz wykopać, ale postaraj się zabrać ją stamtąd wraz z ziemią.
Kokoryczki nie przepadają za przesadzaniem.
Halinko - dziękuję

Sporo poszło spać na wieki, ale nie narzekam bo coś jeszcze zostało.

Tam gdzie mszyce, tam i są mrówki.
Jeśli usuniesz mrówki, które hodują i roznoszą mszyce, znikną i one.
Przyjrzyj się skąd wychodzą i gdzie jest ich ścieżka.
Tak dojdziesz do gniazda, które możesz zalać wrzątkiem lub wsadzić w nie kawałek szmatki nasączonej naftą.
Mszyce zaś opryskaj mydłem potasowym - zaklejone ich dzioby spowodują, że padną.
Ale oprysk musisz powtórzyć kilkakrotnie bo działa tylko na dorosłe osobniki, nie na jaja.
Podobno dobrze też robi spryskanie lodowatą wodą wieczorem - przeziębiają się i giną.
Było lato i po lecie, ale podlane za to dokładnie i na dłużej.
Wszystko śmiga w górę w przyspieszonym tempie.
Widziałam już spore zawiązki owocowe na agreście i porzeczkach.
Także na wiśni widać już pojedyncze owoce.
Tak więc powinno być dobrze, jeśli nie będzie jakichś anomalii.
W deszczowy dzień zostawiam słoneczne fotki.













Zobaczcie jaki szturm na kalinę przypuściła czarna mszyca.
Nie widać dosłownie gałązek tylko czarne badyle.
Były - bo już czyściutkie.
