Yoggi! Dzięki za odwiedziny! Faktycznie, jeśli wirus - roślina brzydnie i zamiera. Przebarwienia związane z różnych innych przyczyn mijają.
Krysiu! Mariolka! Byłam dziś nad jeziorem na ptakach i przy okazji nazrywałam nowych trzcinek. W zeszłym roku też tak zrobiłam, więc może się pomnożą i odwiozę je z powrotem do Wrocławia, albo wyślę w kopercie. Czyli będzie z pozytywką

A ptaszki, to pewnie bym poznała, takie ogrodowe, to raczej znam
Etna Ja co roku o tej porze dodaję kilka rurek jw.
Zaczęło się chmurzyć i grzmieć, ale pada tyle co kot napłakał. Może i dobrze, bo ja mądra rododendron właśnie opryskałam.
Już trzeba kosić trawę, już trzeba pielić, a tak mi się nie chce. Codziennie skubię, ale zielsko za mną rośnie
Rozwijają się hosty! Dopiero teraz widać, że 2 sztuki poległy, ale jestem dzielna, nie ryczę.
Za to jestem szczęśliwa, ze mam wszystkie pozostałe. Zawsze marzyłam o hostowisku i ... mam. Trochę roślin kupiłam, wymieniłam się dostałam od Majki i innych znajomych. Muszę przy ładnej pogodzie pofocić i pochwalić się.
Pozostały mi tylko kanny, pomidory, papryka, cukinie i ogóry.
Parę fotek na dziś:
Płomyk kanadyjski:
Rododendron. Zakwitł sierota, ale nadal walczę z grzybem!
Niby zwykły narcyz, ale ja go nie posadziłam!
Tak patriotycznie na dziś!:
