Oliwciu ja się nie przejmuje przesądami a różyczki napeno będą pięknie rosły. Hobby super, sama raz się przejechałam, ale drogawe
Ewcia przestań

,przyjmie się i będzie cudnie rosło
Aguś córy ucałowane i dla ciebie od nich
Ewciu koniki ze stadniny a wiesz skąd....na Stodoły jeździmy, może mieszkasz gdzieś w okolicy?Fakt, nie jest to tanie hobby, ale ile daje radochy i dziewczyny uczą się pewności siebie, dokładności i stanowczości a to im w życiu się przyda
Córki mówią, że mamy sprzedać mieszkanie, kupić malutki domek z bardzo dużym ogrodem i oczywiście mieć konie!!!Od października o niczym innym nie mówią tylko konie tu, konie tam
Lukrecjo właśnie od "zawiązania dzwonów" Ja też szanuje tradycje, ale przesądy mnie denerwują.Dużo zdrówka ci życzę

dbaj o siebie
Córki wspieram jak moge,chciałabym, żeby dwa, trzy razy na tydzień jeździły ale po kieszeniach ten sport ciągnie....za bardzo i jeżdżą raz na tydzień.Zapał do kopania straciła młodsza, ale coś mi jeszcze pomaga i odziedziczyłam jej ogródek, tym sposobem miałam gdzie posadzić róże i nowe lilie
Danusiu dziękuje

zajęcie super.Musimy przyjeźdżać przynajmniej pół godziny przed jazdami, muszą konia pożądnie wyczyścić,przynieść sprzęt, "ubrać"i dużo emocji je to kosztuje, starsza przed wyjazdem to już nic nie umi jeść
