


Będę tu zaglądać i podglądać. No i te kurze kupy- rewelacyjne pod ogórki. Tak babcia robiła, więc podpowiadam co pamiętam o kurkach. Mieliśmy sporo i koguta też, ale kurczaczki rzadko swoje, często babcia dokupywała na rynku po 30-50szt. Opieka nad maleństwami czasochłonna. Grzanie ich specjalną żarówką "Kwoką", bardzo energożerna. Siekanie jajek z krwawnikiem, dawanie twarożku, pilnowanie, zeby duże kury nie wyjadały podlotkom.
Ogródek albo kury muszą być koniecznie oddzielone. Choć jest jakiś dostojny gatunek kur, które nie grzebią, coś na hol..., ale nie pamiętam

Pozdrawiam
Marzena