Małgosiu, dziękuję za odwiedziny! Koniecznie pokazuj swoje hybrydy- bardzo chętnie popodziwiam, ich kwitnienia naprawdę są tego warte.
Muszę przyznać, że moja "ozdoba stołu" jest naprawdę niesamowita; nie dość, że przedłuża się na wszystkich trzech końcach, to jeszcze kilka dni temu znalazłam na niej nowy pęd

Poza tym w ogóle robi wrażenie, bo ma b. duże kwiaty.
I pomyśleć, że 2 lata temu była w stanie agonalnym, mogłam tego nie zobaczyć... To jeden z tych moich odratowanych na klatce schodowej "zdechlaczków" kupowanych po 2-3zł w LM
Kasiu, miło mi Cię gościć

Fakt, katlejka ma całkiem spore kwiaty a listki drobne- bardzo mi odpowiadają takie proporcje, nie powiem....

Co do żółtego- przechwaliłam drania; 2 dni później opuścił kwiaty i zaczął suszyć pęd

Więc chyba nie mam szans na przedłużenie jak u Ciebie, no ale postęp był i tak- utrzymał kwiaty jakieś 2 miesiące, to u niego 200% normy. Może kiedyś dojdzie do trzech

Teraz produkuje sobie listka...
Joasiu/Joane, aż nie mogę uwierzyć w to co piszesz- zachwycić Ciebie i to jeszcze hybrydami, to nie byle co

Dzięki!!
Tak, plama na dendrobium rosła w tempie błyskawicznym, na pewno nie była od ślimaka- wyrzuciłam roślinę dość szybko- na poprzedniej stronie pokazywałam 3 zdjęcia robione co 2 dni- myślę, że widać na nich postęp choroby.
Asiu/Art, nie wiem, nie wiem! Nie bij!
Wiesz, szczerze mówiąc to nie wydają mi się te moje kwitnienia jakieś super... Mi tam jest zawsze za mało ;)
Mam chyba 3 rośliny takie rzeczywiście dość ładnie kwitnące (tzn. dość często i na ilość kwiatów nie narzekam), ale to chyba u nich genetyczne, bo za każdym razem jest podobnie. Wody nie mam jakiejś super (kranówka z brity), nawozów używam mało, bo szybko mi się kora zasala a przesadzać mi się nie chce... Podlewam bez jakiegoś określonego porządku... Na pewno mam dobrą wilgotność powietrza, co widać po korzeniach, ale czy to ma bezpośredni wpływ na obfitość kwitnienia..? Nie wiem, chyba niekoniecznie, raczej na ogólną kondycję rośliny.
Masdevalia na pewno podejmie współpracę, nie ma wyjścia po prostu w Twoich łapkach ;)
Dziękuję Ci za brawa.
Piszesz, że u Ciebie inne odmiany? To żeby nie było, że u mnie tylko hybrydy, to i ja dziś pokażę coś innego... ;)
Ogólnie fajnie jest, zdecydowanie widać wiosnę; wszystko już ruszyło, co chwilę znajduję nowe pędy, ale i listki, korzonki- wszystko strasznie cieszy

Poza hybrydami, pędzik ma już moja niezawodna pomarańczowa ascocenda, a także phal. parishii (nawet chyba trzy)- może tym razem coś będzie z tego ostatniego, bo wypuszczał jakieś "cosie" już od jesieni, ale wszystkie ciemniały, marniały- chyba go zimą przelewałam. Korzonki ma piękne- zauważyłam, że lubią więcej wilgoci, za to owe "cosie" już nie- i jak tu mu dogodzić?!
A teraz prezentacja:
Jako pierwszy
phal. equestris fioletowy- jest to keiki wielkości sadzonki, rośnie w doniczce o średnicy 5cm. Pęd pojawił się niedawno. Tak wyglądał w połowie lutego... :
Tak jest teraz:
Tego chyba komentować nie trzeba:
I drugie moje "cacko"-
aerangis stylosa. Pęd pokazał się chyba w sierpniu, może we wrześniu. Rósł... i rósł... i rósł... W życiu nie czekałam tyle na kwitnienie!

Pąki pojawiły się dopiero niedawno, może z miesiąc temu. Może przeszkadzała mu zima, może coś nie tak było z moją opieką, a może one tak już mają- nie wiem, proszę mnie uprzejmie uświadomić, jak ktoś bardziej zorientowany ;)
Tak było w ostatnich dniach listopada 2011:
Tak na początku lutego:
No a tak jest dziś (no i w końcu mogę się pochwalić!

) :
Doczekać się nie mogę strrasznie!
Ciekawe, który będzie pierwszy? Ja obstawiam equestrisa... ;)