Bry wieczór

Róże sadziłam zamiast zebrania
Ostatnie nasadzenia robiłam po ciemku, więc niewykluczone, że jutro będę którąś z róż przenosić ;)
W każdym razie skrzynie obsadzone... w mniejszej prawdopodobnie są:
Larissa, Gentle Hermione i
Falstaff, w większej
Rottkapchen, Papa M., Red Leonardo da Vinci i
Ascot... Miejsce po irdze-gigancie zrobiło się jeszcze luźniejsze, ponieważ M. wykopał mi wielką kępę floksów szydlastych, które wylądują przy skalniaku... Tam też znalazły się
Rhapsody in Blue, William Shakespeare, Munstead Wood i
Astrid Gräfin von Hardenberg... Muszę rano sprawdzić, czy posadziłam je zgodnie z planem ;)
W oczekiwaniu trwają powojniki
Mikelite, róże
Ilse Krohn Superior oraz byliny z sadzawka.pl... To był nieoczekiwanie produktywny wieczór, który jak zwykle bez silnej nogi M. nie powiódłby się do końca ;-)
Idę poczytać co u Was...
Miłego!
Wanda, masz super, że siedzisz w domu i na spokojnie możesz wszystko porządkować, sadzić... Ja robię chaotycznie, na chybcika, kradnąc czas samej sobie...
Majuś, jestem jestem... nie poszłam, ale ciiiiii

Zdam relację co do roślin z sadzawki, bo w końcu nie zabrałam pudła z pracy...