Asiu, to cudowne, że czasami spisane już na straty rośliny pokazują, ze żyją. Mam nadzieję, że moje budlejki odbiją, bo dwie marnie rokują

.
Iska, jak miło, że zajrzałaś

. Jakoś nie chcą mi następne krokusy się pokazać, raptem pięć... jestem rozczarowana

. Nie mówiąc o tym, że żaden jeszcze nie zakwitł

Dziś znowu chłodniej, to pewnie przyroda zrobi STOP.
Izo, oprócz pielęgnowania muszę być strażnikiem tych zasiewów, to jest bardzo męczące
Aprilko, mój weekend był tak sobie pracowity - raptem sobotnie popołudnie

. Przycięłam jeszcze trochę krzewów, powybierałam zeschłe liście z niektórych gęsto rozrośniętych, z M wygrabiliśmy trawę z obeschniętej części trawnika. Niestety Franek dostał zapalenia spojówek i musiałam z nim iść od lekarza, a to trochę czasu zajęło.
Miałam nadzieję, że dziś trochę porobię ale chyba wietrznie dla F.
Janeczko, też czekam na przesyłkę i liczę na dobrą pogodę, bo za dużo tego będzie żeby w doniczki pakować.