1. Róże. (2007.06 - 2008.05)
Moje zamówienie z rosarium zostało dzisiaj wysłane, zobaczymy co z tego będzie. Zastanawiam się tylko co z nimi teraz zrobić, bo coś mi się wydaje, że balkon o wielkosci 10 m2 ,to zdecydowanie za mało na 8 krzaczków  
  Chyba,że póję za przykładem i posadzę przed blokiem - o ile nie padną od psiego moczu (psy z całego bloku załatwiają swoje potrzeby na tym trawniku)  
			
			
									
						
							Pozdrawiam Marcin
			
						cześć Marcin!
chyba nie masz wyjścia, bo faktycznie 8 to sporo, więc może np. dwie posadzisz na dole? Ja na jednym z balkonów trzymam 2 róże póki co. Gdybym postawił więcej nie dało by się po nim już chyba chodzić. No może jeszcze jedna by się zmieściła. Doniczki muszą być duże - im większe tym lepsze. Zbyt dużych jednak też nie mogę postawić, bo balkon nie był odnawiany od 50 lat i mam wrażenie, że runął by na ulicę :o
Te 2 róże pod domem "poświęcam" niejako. Aż takie drogie nie były i jeżeli się nie przyjmą, to jakoś przeżyję. Zawsze mogę posadzić na ich miejsce dziką różę.
Wszystko zależy tak na prawdę chyba nie od psów, tylko sąsiadów. Ja zauważyłem, że ludzie z mojej kamienicy bardzo się cieszą z nowych roślin i w związku z tym dobrze ich pilnują. U Ciebie jak dobrze pójdzie może być podobnie. Może inni sąsiedzi obronią Twoje róże przed psami?
Duży jest Twój blok?
Jakie róże kupiłeś?
Wiktor
			
			
									
						
										
						chyba nie masz wyjścia, bo faktycznie 8 to sporo, więc może np. dwie posadzisz na dole? Ja na jednym z balkonów trzymam 2 róże póki co. Gdybym postawił więcej nie dało by się po nim już chyba chodzić. No może jeszcze jedna by się zmieściła. Doniczki muszą być duże - im większe tym lepsze. Zbyt dużych jednak też nie mogę postawić, bo balkon nie był odnawiany od 50 lat i mam wrażenie, że runął by na ulicę :o
Te 2 róże pod domem "poświęcam" niejako. Aż takie drogie nie były i jeżeli się nie przyjmą, to jakoś przeżyję. Zawsze mogę posadzić na ich miejsce dziką różę.
Wszystko zależy tak na prawdę chyba nie od psów, tylko sąsiadów. Ja zauważyłem, że ludzie z mojej kamienicy bardzo się cieszą z nowych roślin i w związku z tym dobrze ich pilnują. U Ciebie jak dobrze pójdzie może być podobnie. Może inni sąsiedzi obronią Twoje róże przed psami?
Duży jest Twój blok?
Jakie róże kupiłeś?
Wiktor
Jeśli nie dasz solidnej ochrony wokół krzewu do wysokości sikania dużego psa wszystko zginie. U mnie wyginęły róże, clematisy a nawet krzaki ligustru. U sąsiadki w tej chwili pierwszy rząd roślin od strony chodnika jest już spalony a paniusie z pieskami  wyprowadzjąc je na smyczy  specjalnie zatrzymują się przy posadzonych krzaczkach, żeby piesek sobie ulżył. A jak piesek ma około metra w kłębie np. mastiff to leci wiadro amoniaku. Na pocieszenie mogę dodać, że na żywopłot radzą sadzić róże co 60 cm . Ja tak posadziłam. Jeszcze Ci kawałek" okna na świat" zostanie. Robiłam przegląd posadzonych róz. Na 20 sztuk na jednej uschły pąki, które miała w czasie sadzenia, trzy nie dają żadnych oznak życia, mają patyki łyse a reszta wygląda tak jak przy sadzeniu tylko Versicolor rozwinęła jeden listek ale ją przywieźli w doniczce. 
			
			
									
						
										
						- hanka55
 - Przyjaciel Forum - gold

 - Posty: 10358
 - Od: 19 sty 2008, o 15:30
 - Opryskiwacze MAROLEX: więcej niż 1 szt.
 - Lokalizacja: z zimnych gór Małopolski
 - Kontakt:
 
jokaer -  róże pochodzące od rugosy, francuskie i inne "dzikie", mają delikatne, wiotkie pędy. My, kupujemy roczne sadzonki, więc pędy roczne są delikatne i cienkie, w odróżnieniu od krzaczastych mieszańców herbatnich, które potrafią mieć roczne pędy grubości palca 
Gdybym dostała Hansę/ galicę, albę o pędach grubych jak palec, wiedziałabym, że sprzedano mi starą , zaniedbaną różę, bo te typy odnawia się / odmładza co parę lat, wycinając stare, zdrewniałe pędy.
Plumbum - współczuję zakupowych zapędów, ale niestety, sama robię dokładnie tak samo, jak Ty
 
Wiktorze - jeśli sąsiedzi są ludźmi kulturalnymi, to postarają się powstrzymac sisianie na krzewy, ale...jeśli tylko jeden pies nasiusia, to pozostałe będa robiły to automatycznie, bo taka jest natura oznaczania rewirów. Można otoczyć róże palisadą z drewna ( OBI), przezroczystym falistym pleksi, przeciętym na pół ( ok. 14zł arkusz 60x100cm) lub czymkolwiek innym dającym zasłonę pedom i liściom.
Maryniu - za wcześnie na zmartwienia - moje ruszyły po 3 tygodniach. Pączki są na końcu,najważniejsze by rozwijały sie korzenie włośnikowe, bo tylko oddolne odżywieniw warunkuje rozwój korony.
			
			
									
						
										
						Gdybym dostała Hansę/ galicę, albę o pędach grubych jak palec, wiedziałabym, że sprzedano mi starą , zaniedbaną różę, bo te typy odnawia się / odmładza co parę lat, wycinając stare, zdrewniałe pędy.
Plumbum - współczuję zakupowych zapędów, ale niestety, sama robię dokładnie tak samo, jak Ty
Wiktorze - jeśli sąsiedzi są ludźmi kulturalnymi, to postarają się powstrzymac sisianie na krzewy, ale...jeśli tylko jeden pies nasiusia, to pozostałe będa robiły to automatycznie, bo taka jest natura oznaczania rewirów. Można otoczyć róże palisadą z drewna ( OBI), przezroczystym falistym pleksi, przeciętym na pół ( ok. 14zł arkusz 60x100cm) lub czymkolwiek innym dającym zasłonę pedom i liściom.
Maryniu - za wcześnie na zmartwienia - moje ruszyły po 3 tygodniach. Pączki są na końcu,najważniejsze by rozwijały sie korzenie włośnikowe, bo tylko oddolne odżywieniw warunkuje rozwój korony.
Ja swoje na razie prowizorycznie osłoniłam kawałkami kartonu , w którym mi je przysłano. Docelowo będą osłonięte kawałkami plastiku lub płytami pilśniowymi. Zawsze można znaleźć to przy śmietniku. Osłonić 20 róż to nie jest takie proste. Wszystko też zależy gdzie mieszkasz bo wiesz doskonale, że dzielnica dzielnicy nie jest równa. Ja niestety mieszkam na nieciekawym osiedlu i po moich sąsiadach wszystkiego się można spodziewać. Za komuny tylko na moim parterze był cztery meliny pijackie skąd klienci wychodzili przez okna , bywało, że i bez ubrania. Dla róż rosnących przed blokiem istnieją trzy niebezpieczeństwa: psy, koty i sąsiedzi. 
			
			
									
						
										
						Wiktor,blokowisko całkiem sporo i to jeszcze przy jednej z głównych ulic Wrocławia. Od 5 do 22 ruch jak w ulu.  
  Gdyby nie to, że to wszędzie blisko i wszystkie urzędy państwowe mam praktycznie pod nosem, to w życiu bym tutaj nie mieszkał. Ale coś za coś 
Co do róż, kupiłem dwie Sangrie, dwie Barkarole, dwie Erotic i dwie Mainzer Fastnacht. Sam nie wiem po co mi tego tyle. Zresztą ten sam błąd popełniłem kupując drzewka, funkie i cebule lilii. Mieszkam naprzeciwko sklepu handlującego drzewkami, krzewami, cebulami i wszystkim czego dusza zapragnie. Jak wpadłem, to brałem wszystko co mi się spodobało. Dopiero kiedy przytargałem to wszystko do mieszkania, okazało się, że mocno przesadziłem.
  Chociaż zawsze mam wyjścia i mogę cichcem posadzić część przy Katedrze wrocławskiej, tam akurat psiska nie chodzą, bo jest zakaz i księża pilnują   
			
			
									
						
							Co do róż, kupiłem dwie Sangrie, dwie Barkarole, dwie Erotic i dwie Mainzer Fastnacht. Sam nie wiem po co mi tego tyle. Zresztą ten sam błąd popełniłem kupując drzewka, funkie i cebule lilii. Mieszkam naprzeciwko sklepu handlującego drzewkami, krzewami, cebulami i wszystkim czego dusza zapragnie. Jak wpadłem, to brałem wszystko co mi się spodobało. Dopiero kiedy przytargałem to wszystko do mieszkania, okazało się, że mocno przesadziłem.
Pozdrawiam Marcin
			
						- jokaer
 - -Moderator Forum-.

 - Posty: 7606
 - Od: 14 lut 2008, o 08:21
 - Opryskiwacze MAROLEX: więcej niż 1 szt.
 - Lokalizacja: Pogórze Ciężkowickie 385 m npm; na granicy Małopolski z Podkarpaciem
 
do Hanki 55
miałaś rację z różami, te , które mi się wydały takie skromne, to były doniczkowane róże, bo juz nie było z gołym korzeniem, natomiast te z gołym korzeniem rewelacyjne - były one zapakowane w jeden pakun, więc dopiero dziś je obejrzałam , bo dziś je posadziłam;
niestety nie podlałam bo już nie miałam siły ( woda u sąsiada ze 200 metrów), jak nie spadnie deszcz to pewnie jutro pojadę podlewać;
oczywiście oczami wyobraźni już widzę moją " różankę" ( to stara nazwa różanych zakątków- rabat)
no i niestety dostałam już różanego bzika
 , jesienią już planuję następne nasadzenia
			
			
									
						
										
						miałaś rację z różami, te , które mi się wydały takie skromne, to były doniczkowane róże, bo juz nie było z gołym korzeniem, natomiast te z gołym korzeniem rewelacyjne - były one zapakowane w jeden pakun, więc dopiero dziś je obejrzałam , bo dziś je posadziłam;
niestety nie podlałam bo już nie miałam siły ( woda u sąsiada ze 200 metrów), jak nie spadnie deszcz to pewnie jutro pojadę podlewać;
oczywiście oczami wyobraźni już widzę moją " różankę" ( to stara nazwa różanych zakątków- rabat)
no i niestety dostałam już różanego bzika
Moje róże przyjechały dzisiaj rano i jestem bardzo zadowolny. Poza jedną sztuką, wszystkie są duże, mocne korzenie,grube pędy - brałem z gołym korzeniem. Szkoda, że nie mam w tej chwili aparatu. Jedyne do czego mogę się przyczepić, to że róże nie zostały opisane  
  Wszystko zawinięte sznurkami i folią ale zero informacji o odmianach. O dziwo pomieściły się w doniczkach, przytargałem ze sklepu 250 litrów ziemi - podejrzewam, że jutro będę miał zakwasy  
 
Róże jak na razie w 40 litrowych doniach z plastiku, marzą mi się takie ładne, drewniane z a, ale fundusze nie pozwalają wydać 60 zł za sztuke. Może w przyszłym roku...
			
			
									
						
							Róże jak na razie w 40 litrowych doniach z plastiku, marzą mi się takie ładne, drewniane z a, ale fundusze nie pozwalają wydać 60 zł za sztuke. Może w przyszłym roku...
Pozdrawiam Marcin
			
						- nemezja
 - Przyjaciel Forum - gold

 - Posty: 2230
 - Od: 18 kwie 2007, o 10:59
 - Opryskiwacze MAROLEX: 1 szt.
 - Lokalizacja: Okolice Krakowa
 
Witam.Dziś kupiłam sobie różę wielkokwiatową.Wsadziłam jak trzeba( namoczyłam ją, dałam dobrej ziemi, obficie podlałam:).I korci mnie żeby ja przyciąć trochę.Ale nie znam sie na tym.I wolę się Was poradzić.Jedno zdjęcie samej róży, a drugie z kotem(żeby był odnośnik do określenia jej wielkości( no weszła kotka w kadr i tyle:)). Róża nie ma( a przynajmiej ja nie widze) innych oznak listków, niż te 2 duże.Więc myśle żeby poczkac ,aż coś puści i wtedy ewentualnie przyciąć.
 
 
			
			
									
						
										
						





 
		
