gienia1230 pisze:

Nie, Marchewko, nie spisuję wydatków na zakup nasion i innych środków. Tylko raz skrzętnie notowałam koszty poniesione na budowę domku. Paragony zatrzymuję tylko za sprzęt na który jest gwarancja np. na kosiarkę.
Mam narysowany plan działki i na nim naniesione posadzone drzewka owocowe; odmiana, rok posadzenia i rodz.podkładki. Nie wiem jak u Was, ale moja pamięć szwankuje i muszę sobie to wszystko notować.
Ja co roku planuję tylko siewy na warzywniakach, w tym pokusiłem się nawet o obliczenie ich pól.

Nie mam planu działki jako takiego, mam go w głowie.
Ulpen11 pisze:Prowadzę zeszyt, w którym zapisuję co, kiedy i za ile kupiłam. Kiedy przesadziłam i jakie wymagania ma dana roślina. Przy dużej ilości doniczkowych i ogrodowych mnie się to bardzo przydaje. Nie zawsze się pamięta kiedy się kupiło, zwłaszcza jeśli okazy mają po kilkanaście lat., a i wymagania poszczególnych okazów się różnią. Bardzo często korzystam z mojego notatnika.
To dobrze, ostatnio miałem dosyć nie miłą przygodę; wysiałem 10 ziaren fasoli na gazę (hodowla fasoli w słoiku), mój dziennik ogrodniczy położyłem obok. Niestety, z gazy ściekło wody tyle, że dziennik cudem odratowałem.

Chciałem nawet pokusić się o jego przepisanie, ale jednak sobie odpuściłem; robienie tabel, numerowanie stron..., raz na rok starczy.
LilaRose pisze:Świete słowa Gieniu

. A dodatkowo w nim: lista ogrodowych pożądań, szkice planowanych zmian, nowych rabat,zapiski co gdzie i jak i kiedy wsadzone, plany zakupów, notatki z adresami i telefonami odwiedzanych szkółek, ważne ogrodniczo adresy internetowe i wszelakiej innej maści notatki ogrodnicze

.
Jeśli się mogę wtrącić; mniemam iż to dobry pomysł
