
Wczoraj miałam specjalistę od kominów...tiaaa...teraz czeka mnie malowanie, bo wykuł kilka dziur w ścianach, które
potem pieczołowicie zamurował i mam teraz na ścianach takie śśśliczne szarobure "obłoczki"

Kaloryfer też już wymieniony, więc znowu w domu panuje ciepełko i już nie śmierdzi

Gosiu jakie begoniwe porażki

Jeżeli chodzi o fuksje, to każdego roku pojawiają się nowe odmiany i kuszą mnie swoimi cudownymi, fikuśnymi kwiatami.
Już dawno przestałam się łudzić, że oprę się ich wdziękom. W końcu człowiek musi mieć jakieś słabości

Ewo ja też nie podlewam zbyt często i obficie fuksji, ale to wymóg panującej w pomieszczeniu temperatury.
U mnie w suterynach jest dość chłodno, światła też o tyle, o ile, więc uśpione rośliny nie myślą o "wyżerce"

Justynko teraz sobie żartuję, ale wtedy nie było mi do śmiechu.
Tak naprawdę, to zauważyłam tylko, że strażacy byli młodzi, więc od razu miałam obawę, czy na pewno dadzą radę

Małgosiu jak to cała biała


Jeżeli faktycznie istnieje takie cudo, to koniecznie muszę je mieć

Dorotko kiedyś przechowywałam fuksje na pokojach i wtedy, też walczyłam z mączlikiem...a te klejące się parapety...ohyda

Teraz zimują w chłodniejszym pomieszczeniu, więc żadne paskudztwa ich się nie imają.
Jedyny problem, to moja słaba pamięć

Moniko mam jedną dalię w donicy i więcej nie chcę, bo ceramiczna donica z ziemią jest ciężka, a chętnych do dźwigania brak..jedną dam radę

Co prawda jest sporo kłopotu z tym całym zakopywaniem-wykopywaniem, ale dzięki temu mam co roku nowe aranżacje
