Klamber
Trawnik był przygotowany do zimy, skoszony, aeracja, piaskowanie itd. Ale proza życia, w styczniu miałam wysyp awarii, zepsuło mi się niemal wszystko: od pralki po bramę.

W związku niesprzyjającą pogodą (-25C) i domową epidemią zapalenia oskrzeli M. naprawił bramę dopiero w zeszłym tygodniu. Przez ten cały czas kundel siedział w części ogrodowej i
PILNOWAŁ . Mam teraz wyprutą całą darń pod płotem, wydrapaną do gleby 1,5 m szerokości ścieżkę pod pergolą i stratowane połowę roślin. O żesz, mróz -40C takich szkód by nie narobił.

Ale pretensji mieś nie mogę, chciał zarobić na swoją michę

Miskanty niestety zaczeły mi już rosnąć, w starych źdzbłach były już nowe listki. Po ścięciu nowe wyrosną z wystrzępionymi końcami. Co roku obiecuję sobie, że zetnę je pod koniec lutego. I jak zwykle zaskakuje mnie wiosna...