Adasiu 
Zawsze będę mogła nazbierać w lesie i udawać, że to z ogrodu
Krysiu, stresować się nie będę, ale tak lubimy kanie na masełku, że jeśli się uda, to radość będzie wielka.
Witaj
Gabrielu, dzięki za powiew optymizmu. Prawdę mówiąc kiedyś też znalazłam w ogrodzie kanię, w niezagospodarowanej trawiastej części, ale niestety było to jeden jedyny raz. Teraz mam tylko dylemat, gdzie umiescić grzybnię, bo wytypowalam dwa miejsca
Oleńko, też się zimą przymierzałam do tej "szczepionki", ale na opakowaniu jest napisane, że pierwsze okazy pojawią się za trzy lata. Tak że jeszcze wszystko przed Tobą
Riane - Agatko, czyli jednak

A już miałam nadzieję, że po jakimś czasie pokażą się pierwsze prawdziwki lub chociaż podgrzybki. Jak sadziłam pierwsze drzewa, to zaprzyjaźniony leśniczy poradził mi, abym wyrzucała pod nie wszystkie resztki po czyszczeniu grzybów oraz przejrzałe i robaczywe kapelusze. Po chyba 4 latach pojawiły się pierwsze maślaki, zaraz po nich kozaki i podgrzybki zajączki... więc nadzieja zawsze jest
