Moniko, Agnieszko ja także na początku miałam same porażki z przechowywaniem fuksji
To za ciepło, to za zimno, to zapomniałam podlać...
...a przyjaciółka mieszkająca w bloku nie patyczkuje się z nimi i efekty ma takie, że zazdrość mnie po prostu zżera
Teraz już nie jest tak źle, bo znalazłam w końcu pomieszczenie w którym zimują w miarę dobrze.
Muszę tylko pamiętać, żeby od czasu do czasu zajrzeć do nich ze szklaneczką wody
Grażynko faktycznie te zwisające przechowują się gorzej. Nie powiem, ale raz udało mi się.
Musiałam jednak króciutko je przyciąć i niestety na efekt "burza kwiatów" musiałam trochę poczekać, a te w sprzedaży kusiły, oj kusiły...
Teraz też mam kilka, ale co z nich będzie ? Już niebawem okaże się.
Agatko, Dzidziu cały czas na to liczę, że będzie coraz lepiej i piękniej.
Dzisiaj od rana świeci słoneczko, a temperatury nareszcie są na plusie
