Trudno powiedzieć, bo to zależy od wielu czynników, np. wilgotności gleby i przemarzania korzeni, tuneli wietrznych, nasłonecznienia, etc. lub ( jak stwierdził Pan z Ogrodu Botanicznego) - lubienia mnie przez Rh.
Pod Wrocławiem Percy podmarzał każdego roku, mimo opatulenia matą słomianą!
Rośnie na terenie z 4 stron osłonietych od wiatru, na prawidłowo przygotowanej mieszance ( po 30% przekompostowanego obornika, kory i torfu). I dalej cos mu nie pasuje, albo ja mu nie pasuję

.
Tu, 2 Percy, rosnące na glinie ( no, w wyniesionych dołkach, ale podłoże jest koszmarnie spoiste) i w klasycznym tunelu wietrznym,
niepatulone mają się dobrze. Zima -35 C nie uszkodziła mu nawet jednego liścia.
Simony nie znam.