Sylwek, tak całkiem z trawnika nie rezygnuj. No, chyba że wytyczysz ścieżki, tak żeby można było podziwoać z bliska te wszystki cudeńka... ;)
Jule, rzeczywiście piękna ta Heritage. Poczytałam o niej, niektórzy nazywają ją wymagająca (opryski i tp., czy to znaczy, ze choruje?). I jest info, że "krzaczasta lub pnąca", czy to znaczy, że wymaga podpory? Wtedy w tym miejscu by raczej nie pasowała, musi się sama trzymać...
Maja, to mozliwe, że moje brytki jeszcze nie dojrzały. Na stronach można znaleźć opis ich charakteru - raczej stateczne i "naziemne" koty, ale to chyba dotyczy tych dorosłych?
Szarak już się robi poważniejszy, no i ze swoją wagą aż tak wysoko nie potrafi się wspinać, jak burotka...
dziś z rana się ze mną przeprosiła i szukała ciepełka:
(ale na aparat łypie okiem, bo błysków nie lubi)
Ewo, to chyba Mary Rose odpada w tym miejscu, szczególnie, jeśli ma kolce...
a co zacz ta Królowa Szwecji? Chyba jeszcze jej nie kojarzę, obejrzę w necie. Szkoda, że nie masz swoich doświadczeń, bo wzorem Jule mam zamiar posadzić "sprawdzone" odmiany, skoro zmieści się ich tak niewiele...
dziś znowu były sarny, chyba pod śniegiem im trudniej znaleźć jedzonko, bo wybierają się na wędrówki, zdjęcie na dowód, bo do podziwiania za słabe, niestety...
i zima, pewnie tak jak wszędzie...
wschód słońca tutaj zawsze później ;)
