Ja myślę że to kwestia stresów. Zanim mnie ktoś wyśmieje;) : chodzi mi o to, że w gruncie tu wiatr powieje i rośliną potarga, to mucha użre, to słońce spiecze.. stres. A stres to produkowanie substancji obronnych typu olejki eteryczne, ale może też inne, w końcu nie znamy w pełni tych mechanizmów. Może i coś ze smaku na zasadzie : jest zagrożenie trzeba sie szybko rozsiać to trzeba być smacznym dla tych co rozsiewają..Papryka z gruntu też wybitnie się różni od tej sklepowej, i choć nigdy nie wyszła mi tak soczysta jak sklepowa to jednak w kwestii smaku stanowczo wygrywa.
Ale może to tez zależy od tego jakie warunki były w tej folii, tak jak pisze Kasencja, może przy określonej pogodzie i glebie, namiot będzie korzystniejszy. Słodsze są chyba wtedy jak temperatura jest stabilniejsza, hm. Kasencja a miałaś coś oprócz pomidorów w namiocie? Może to kwestia allelopatii
http://pl.wikipedia.org/wiki/Allelopatia
Tego wpływu stresu jestem pewna jeśli chodzi o produkcję olejków eterycznych, w końcu sporo roślin wydziela je intensywniej jak są potrącane, widać takie częste bodźce dotykowe je motywują do zwiększonej produkcji.