Ewa majowa - na pewno ściana da jej osłonę przed wiatrem i trochę własnego ciepła. Moja ma w jedną stronę łuk nad chodnikiem a na ścianie nie ma nic, tylko w niektórych miejscach są powbijane długie gwoździe i do tych gwoździ podwiązuję pędy. Albo do rozciągniętego powroza między łukiem a podpórką dla powojnika. Ale u mnie ściana zakryta i nie widać tych gwoździ a na gołej ścianie to by brzydko wyglądało, musi być jakaś kratka.
Lucyna podpatruj jak masz ochotę, pisać nie musisz, dzięki Ci za wizyty.
Jula to kurczę skąd ja wezmę tyle pojemników bez dna bo tak chciałam posadzić więcej róż.
Z tych wiosennych to chyba nie bo one w większości już mają miejscówki. Ten pomysł to całkiem nowy i muszę poszukać jakiegoś Souvenira na jesienne zamówienie.
Majka Gruss an Aachen warta grzechu.
Zima taka że obawiam się o pnące róże, ale to już teraz za późno na owijanie. U nas podobno za tydzień ma być nocami prawie -20 st C. brrrrrr zimnica.
Gosia tak chyba mają wszyscy teraz. Zdawało się że wiosna tuż tuż a tu taka zima się pojawiła. Flammentanz zawsze jest zjawiskowa, nawet w najmroźniejsze zimy nie ma żadnych szkód. Jedna i druga Basia rosną jak na drożdżach. Za 15 dni wnusia kończy roczek.
