Co do ogorkow to to byly moje pierwsze ogorki w zyciu
Tesciowa przyslala mi nasionka z Polski.
Nie robilam zadnych cudow z nimi.
Wkladalam po dwa nasionka do doniczki,zwykly kompost,czekalam az wyrosna,musialy byc pod przykryciem.
Gdy pojawily sie listeczki poszly do gruntu,do okopow.
Jedna zadasa jaka tesciowa wbijala mi do glowy to taka,ze przy przesadzaniu do ziemi trzeba bardzo uwazac aby nie naruszyc korzonkow,tak jak sie wyciaga z doniczki z ta sama iloscia ziemi wlozyc do przygotowanego " okopu" (pewnie wiesz o co mi chodzi)
Podlewalam czesto,pare krzaczkow mi padlo,ale ogolnie mialam sporo ogorkow.
Wydaje mi sie,ze mam tutaj w watku fotki,a jak nie to jak znajde czas to powrzucam.