U oster sezon 2012

[aguskac]

U mnie już po strachu Nawet dziś na spacerku - 3 min - byłam w ogrodzie, powietrza łyknąć.

Trudno mi sobie jakoś wyobrazić, tą Twoją całą działkę teraz. Muszę zerknąć w początkowe fotki, może tam jest całość jakoś bardziej ogólnie. Teraz to sobie wyobrażałam, że skoro odzyskany kawałek za płotem, to przesuwając płot zamkniesz całość razem, a z Twojego opisu tak nie wynika Nie myślałam o zasłanianiu płotu, tylko o ogrodzeniu nim nowego kawałka. Przestawieniu go o te X metrów dalej...
Ty o ogrodzeniu wspominasz, ale jakby czymś innym? eeee do kitu moja wyobraźnia, idę szukać Twoich fotek "po całości"

Ten staw krzyżowo- biodrowy najgorzej cierpi podczas kopania. Ja raz tak nadwyrężyłam, że już do normy nie wrócił, zawsze gdy coś kopię pobolewa. Powiedziano mi, że muszę się przyzwyczaić, a że to już ponad 10 lat to chyba się przyzwyczaiłam

Trochę poczytałam, teraz już to jakoś widzę i wiem, czemu nie chcesz tego płotu przestawić
po prostu nie warto....
Powiedz mi jeszcze.... czy to zaorane za domem to całe Wasze? Ogromny kawał... jak Ty dajesz radę?? Niczego sobie warzywnik
Jak poczytam dalej to się dowiem

[amba19]

Osterku! Fajnie, że jest już nowy wątek na rok bieżący! A już się martwiłam że Cię nie widać na forum!
No teraz to trafię do Ciebie bez problemu, nawet tory kolejowe już nie potrzebne

[Marta_S]

Te hołdy ziemi? jakbym widziała u siebie w ogrodzie i to nie tak dawno. Powodzenia w dalszym zagospodarowywaniu terenu

[Gosia123A]

Ależ odwaliłaś dużo roboty.Ta praca chyba Cię lubi

[TerDob]

Oster Witaj w nowym wątku ,nareszcie Cie znalazłam . Widzę że nawet zimą nie próżnujesz - kawał roboty odwaliłaś , podziwiam Cię . Kolcowój to taka pożyteczna roślina a Ty tak z nią walczysz ,proszę podeślij na wiosnę jakąś sadzonkę
Pozdrawiam

[oster]

Marzenko, jaki wstyd? A za cóż Ty jesteś zła na siebie. Chciałabym mieć taki bałagan jaki jest u Ciebie
Ty to już masz wygłaskane, u mnie dopiero głaszczę, a że pogoda sprzyja ...
Tutaj większość prac wykonał mój Luby, rozparcelował pięć 20-tonowych wywrotek ziemi

Agnieszko, łykaj powietrza jak najwięcej. Cieszę się, że masz już za sobą "wszystko".
Co do topografii opisywanego terenu przed domem: rzeczywiście, gdyby nie dokuczliwe zachowania sąsiada,
rozebrałabym płot, ale jego dogadywania, pijackie upierdliwe uwagi, "dosrywanie" są nie do wytrzymania. Dlatego ten
płot to taka zasłona przed nim. Tymi przęsłami betonowymi już nie grodziłabym, bo są stare i brzydkie.
Do ogrodzenia prawdopodobnie użyjemy siatki. Teraz będę odkładać na bramę przesuwaną
Kiedy będzie ładna pogoda, porobię kilka zdjęć "obecnej sytuacji". Na razie jest deszczowo, zimno i mgliście.
Ból stawu jakoś nie chce ustąpić. Naświetlam, smaruję - unikam przeciwbólowych świństw, bo ból da się
wytrzymać, a żołądka szkoda. Mam nadzieję, że do wiosny puści
Za domem nie ma tak dużo: to jakieś 40-metrowy pas szerokości 6 metrów. Ten zaorany pas to połowa tego,
co mogłabym uprawiać, ale nie z moimi dziećmi nie dam rady: są tak absorbujące, że nie mogę skupić się
spokojnie na pracy; tłuką się, dokuczają sobie nawzajem, a ja jak ten rozjemca i sędzia. Już nieraz myślałam
sobie: kij, nie będę zwracać uwagi, do pierwszej krwi Ale kiedy krew się poleje, jak ocenić,
kto zaczął? Bo kto przesadził, wiadomo...

Marysieńko, uznałam, że potem będę miała dużo do objaśniania w kwestii zmian w obejściu; dlatego
o tej porze rozpoczęłam nowy sezon. Ale na forum to ja cały czas byłam, jeno podczytywałam,
doczytywałam bądź uczyłam się różnych rzeczy

No, Martuś, myślę, że u Ciebie było więcej hałd niż u mnie. U Ciebie to pokaźny obszar był.
U nas to jedynie zasypanie dołu, mam nadzieję na zakupienie na wierzch dobrej ziemi - przynajmniej jakąś 20-cm warstwę.
Ale to wszystko kwestia czasu i gotówki.

[zeberka4]

Ja również podziwiam waszą pracę. Ale jak uwiniecie się ze wszystkim to jaka będzie satysfakcja!

Hmmm, będę zagladała do Ciebie częście aby widzieć jak wam idzie:D

[oster]

Gosieńko, to zasługa mojego pana, on zasuwa jakby mu byk kości narobił. Ale i efekt jest.
Czekamy jeszcze na trzy, cztery wywrotki ziemi. Potem już tylko leżeć i podziwiać

Tereniu, przekleństwo, które rośnie u mnie nie jest odmianą kolcowoju chińskiego rodzącego
jagody Goji, jak ten poniżej:

Źródło: http://roslinyuzytkowe.blogspot.com/200 ... olity.html

Gdyby to było coś pożytecznego, z pewnością rozesłałabym wszystkim chętnym
Uwierz mi, nie chciałabyś go mieć. Ni w jednym calu nie jest podobny do tej szlachetnej odmiany
Ja również pozdrawiam Cię serdecznie

Witaj zeberko i u mnie! To wprawdzie nie pod lasem, jak u Ciebie, ale za to przy torach
Dzięki za miłe słowa i zapraszam serdecznie
Tutaj dla porównania zdjęcia z maja zeszłego roku do grudnia oraz obecnie




Teraz już nie ma tej kupy ziemi, jest zupełnie rozplantowana. Zdjęcia dokleję jutro.

Jest jutro , to doklejam:

Przydałoby się zdjęcie panoramiczne. Nie objęłam komórką terenu. Ale nie mam od ponad pół roku kasy na reperację aparatu fotograficznego. na razie jakoś się obejdę.

Idę lulu, bo letko przesadziłam. Mam dość męczący tydzień za sobą: dziś byłam z Marysieńką na kontroli krwi: w grudniu
boreliozę potwierdziła obecność przeciwciał; jest po dwóch seriach leczenia. Dzisiaj ponownie pobrano jej krew do analizy.
Z pewnością nie skończy się na tych dwóch seriach antybiotyków. Miejmy nadzieję, że skończy się dobrze.
Spokojnej nocki

[aguskac]

Ostro dajecie czadu a zima Wam sprzyja
Wiosną zostaną do wykonania same przyjemne prace. Watro od razu całość zagospodarować, bo jak nie to zarośnie i robota od początku. No ale to już zależy od czasu u i zdrowia. Wiadomo - chciało by się, prawda?

Brama przesuwana... ... to jest to, co mi też się marzy. Są gdzieś gotowce, czy to się na zamówienie robi? U nas by się przydała taka szersza niż standard, bo pod kątem się wjeżdża z drogi i większe samochody mają zbyt ciasno. A przecież przywożą nam węgiel, drewno...

Obrobić kawał 40/6m to nie lada wyzwanie, więc się nie dziwię, że nie planujecie od razu całości zagospodarować. Kiedyś przyjdzie na to czas. Dzieci podrosną nawet nie obejrzysz się kiedy... Teraz są w najbardziej "upierdliwym" wieku.
Doczytałam o boreliozie... mój syn miał kilka lat temu, 2 miesiące w szpitalu leżał z kroplówkami, bo miał masę tych przeciwciał i pierwsza seria nie pomogła, chyba był odporny na podawany antybiotyk. Dopiero po 2 serii zwalczyli wroga. A teraz już nawet na kontrole jeździć nie musi. Na szczęście miał rumień i szybko ją wykryto.
Z Marysią będzie wszystko dobrze jeśli szybko wykryta, leczy się bez powikłań i następstw.

[TerDob]

Oster Ale ja chcę to przekleństwo - proszę o sadzonki . Za przesyłkę zapłacę - tylko wyślij .
Jeśli nie to sama przyjadę i wykopem Ci wszystko
Pozdrawiam

[Gosia123A]

Ja też proszę,mimo wszystko wyślij mi.Posadzę w wiaderku i się nie rozrośnie,zresztą nie zależy mi.

[oster]

Agnieszko, mówią, że to poprzednie dwie zimy były nietypowe, więc, można by rzec: zima sprzyja, jak zwykle od lat, poza dwoma poprzednimi
Ale rzeczywiście, ani mrozów, ani śniegu, jest super. Kiedy tylko jest chwilka czasu, można schodzić i działać.
Co do bram wjazdowo-wyjazdowych , widziałam w Brico depot (to podobno filia Castoramy).
Są najróżniejsze, ale szerokości nie pamiętam. Jadę dziś do BD, to prawdzę i dam Ci znać. U mnie jest taka sytuacja, że będzie możliwośc wjeżdżać dwiema drogami: starą i nową. Dlatego potrzebna jest taka dość szeroka albo podwójna. Nie ma gdzie zawrócić ciężarowym samochodem, a nie chcę, żeby mi niszczyły potem trawnik. Dlatego jedną bramą wjedzie a drugą wyjedzie ...chyba Ale jeszcze dokładnie tego nie zaplanowaliśmy.
Kiedyś, przed dwudziestu laty obrabialiśmy całe 80 metrów długości tego pasa. Potem ja wyjechałam na długi czas i moi chłopcy (syn biologiczny i mąż) uprawiali tylko połowę. Tamta zarosła i zaniedbała się
Teraz, kiedy zależy mi na ekologicznej uprawie (powiedzmy, że ekologicznej w sąsiedztwie gospodarza lejącego "randap" jak wodę), zależy mi na odzyskaniu pod uprawę całej długości tego pasa.
Pocieszyłaś mnie przypadkiem Twojego synusia. Marysia nie leżała w szpitalu (nie naciskali przynajmniej na mnie) więc wszystko ambulatoryjnie. Też miała rumień mnogi, było ich osiem czy dziewięć. Ale zaraz po Ceklorze zanikły i przez cztery tygodnie była na tym antybiotyku. Straszne jest to, że zaraz po zaprzestaniu brania leku dziecko nie może dostać się do lekarza. Dipiero po trzech miesiącach była zaplanowana wizyta. I tak to wszystko się przesuwa w czasie. A znów zostawić dziecko w szpitalu? A z nią nie mogłabym być na oddziale. Ależ to pogmatwane. Ale że wyleczy się, to najważniejsze .

Tereniu, mam wobec Ciebie dług wdzięczności, ale żebyś miała mnie przeklinać? Aż się boję,
co będzie, jak zasadzisz ten kolcowój. Ale... skoro tak bardzo chcesz...
W poniedziałek uszczknę i wyślę, niech się dzieje co chce


Gosieńko, kochana kobieto, nie wiesz, co mówisz. Ale jasne, jak sobie życzysz, tylko błagam,
nie przeklinajcie mnie za dwa, trzy lata

Dziś na moment pokazało się się słońce, więc uzupełniłam aktualne zdjęcia z frontu posesji. Ale do roboty pójść nie mogłam, bo
mam w pokoju dziewczynek mały remont. Mam taki bajzel, że się odnaleźć nie mogę. Muszę zrobić porządek z ich ciuchami, bo po prasowaniu już nie mam gdzie ich odkładać. Czas na totalny remanent. W ostatnim czasie ( rok) kupiliśmy dwie 2-metrowe szafy! I nadal nie mogę się pomieścić. To już jest choroba zwana zbieractwem. Nie da się tak żyć
Czas na wielkie zmiany Stąd nie mam czasu na Wasze ogródeczki. Wybaczcie, proszę.
Pozdrawiam serdecznie.

[KDanuta]

Życzę sił i wytrwałości w dalszych pracach, kupę dobrej roboty
zrobiliście gratuluję

[Bogumilka]

Oj kupę roboty już odwaliliście ale dużo jeszcze przed Wami.Poczekam cierpliwie i podpatrzę co sadzisz w nowym ogródeczku,a może od gapię co nieco
W domu nigdy za dużo szaf..........nigdy , u mnie jak już się nie domykają, to robię tak jak Ty porządny porządek

[oster]

Danusiu, dziękuję za słowa uznania. Tej jesieni i zimy to mój mąż się narobił jak wół.
Ja mu jeno kibicowałam .

Boguniu, może Cię rozczaruję, ale nie mam żadnej koncepcji tej nowo powstającej rabaty (?). na razie tylko wiem tyle, że chcę wydrzec kolcowój z korzeniami a w jego miejsce skarpę zasadzić świerczkami. Tego jestem pewna
Reszta jest milczeniem

W domu nigdy za dużo szaf..........nigdy , u mnie jak już się nie domykają, to robię tak jak Ty porządny porządek

A ja czuję fizyczny ból z powodu konieczności rozstawania się z ciuchami Wiem, wiem, to nie jest normalne
ale kiedyś usłyszałam radę: weź wszystkie rzeczy, których jest nadmiar, włóż do worka i wynieś na strych. Jeśli po miesiącu przypomnisz sobie o nich, to znaczy, że nie są ci do niczego potrzebne, bo spory czas obyłeś się bez nich
A ja po roku sobie przypominam, wyciągam z dna szafy, szafki, torby - odświeżam, i noszę To jest choroba, wiem
Przyszły tydzień poświęcę na pakowanie nadmiaru, tylko gdzie ja pomieszczę to wszystko, jak nie mam strychu?