Ufff, rąk nie czuję ale okna mam czyste. Chyba jednak niedługo bo teraz wieje okrutnie a jutro ma padać deszcz

Normalka
Majeczko, ja też lubię niebieski.Świetnie sie komponuje z właściwie każdym kolorem. Zdecydowanie musze jeszcze nabyć niebieskich roślinek
Izo-Tamaryszku to złocień maruna. Udało mi się nabyć w tym roku kilka sadzonek u nas na ryneczku. Ciekawa jestem jaki będzie w następnym sezonie. Podobno lubi wystrzelić. Na razie był niewielkim (jakieś 30-40 cm) krzaczkiem. Wolałabym by taki pozostał.
Tiatella, wydaje mi się, że to 'Candy Striper', ale nie jestem pewna, może ktoś rozpozna. Sprawdziłam na fotkach. Kwiatostany pojawiły się około 25 kwietnia a 22 czerwca były jeszcez resztki kwiatów. Tak więc wychodzi na to, że kwitnie prawie dwa miesiące, nieźle
Tu kwiecień

maj

i czerwiec
Mam jeszcze takie. Wszystkie ładnie kwitną

Wodę w zbiorniku? wiaderkiem

Nie jest tego dużo.
Gorzatko, krwawnik u mnie też płowieje ale nie zauważyłam by działo się to jakoś szczególnie szybko. Mam nadzieję, że w przyszłym roku będę obserwować jeszcze inne kolory -
wysępione Na razie rosły w siłę, szybko, mam nadzieję, że nie będę musiała z nimi walczyć. Czy krwawniki są ekspansywne?
Agusia, rozwary u mnie młodziutkie

to i zwarte były, zobaczymy w przyszłym roku o ile przeżyją.
Moje hortusie zimują w szklarni. Juz wniesione, zakopczykowane

Nie wiem czy im nie za ciepło, nawet boje się tam zaglądać. Przypomniało mi się, że je muszę podlać póki nie ma mrozu.
Izka, no więc ( nie zaczyna się zdania od więc

)Hortensje zimują w nieogrzewanej szklarni, na pół leżąco, przykopane prawie w całości. Wiosną (marzec) wykopuję i jak jest ciepło wynoszę na zewnątrz. Nocą znów pod szkło. Tez od marca kwietnia zaczynam podlewać nawozem do niebieskich co dwa tygodnie. W zeszłym roku jak widać te kombinacje się opłaciły. Wiosną musze je poprzesadzać do wiekszych donic.
aha, białą na próbę posadziłam w gruncie. Dostała duży kopiec i osłonę z liści i stroiszu. Zobaczymy czy będą same liście czy może raczy zakwitnąć.
O jeszcze taka fotka
Martuś wiem, gdzie twoja ogrodowa skończyła

Och, że ja bliżej nie mieszkam. Przybyłabym jej na ratunek
Zabezpieczam, zabezpieczam niestety. Bez tego chyba byłyby same liście...jednak
Obawiam się, czy październikowe przymrozki już nie uszkodziły pąków
